Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy spłacić w tym miesiącu zadłużenie komornikom. Dzięki Waszym wielkim sercom walczymy nadal. Bądźcie z nami!
[Aktualizacja 23.07.2018]
Proszę Państwa, niestety po naszym wpisie pojawiły się złośliwe plotki, że Hotel spłaca swoje długi z pieniędzy pozyskanych ze zbiórki. Jest to kłamstwo. Może napisaliśmy zbyt lakonicznie, bo mamy bardzo dużo zwierzaków pod opieką i gdy goni nas czas, nie możemy sobie pozwolić na elaboraty, ale dzięki zbiórce właściciele Hotelu mogli zakupić mokrą i suchą karmę oraz opłacić rachunki w lecznicy za leczenie zwierzaków, którymi się zajmują.
Jest wśród nich wiele staruszków z rozmaitymi schorzeniami, co pociąga za sobą potężne koszty leczenia. Miesiąc w miesiąc opłacają te wszystkie koszty utrzymania i leczenia zwierzaków ze swoich prywatnych funduszy, bo zwierzaki nie mogą czekać, za to ich własne rachunki czekają, bo dla tych ludzi priorytetem są zwierzęta. Dzięki zbiórce mogli pokryć koszty weterynaryjno - zoologiczne i wreszcie swoje prywatne fundusze mogli przynajmniej tym razem przeznaczyć na opłacenie swoich prywatnych zobowiązań finansowych.
Drodzy Państwo, ci ludzie, utrzymują z własnych prywatnych pieniędzy psy za które nikt nie płaci. Między innymi pozostawione przez różne fundacje, podczas gdy mają tylko kilka regularnie opłacanych psów, dlatego też dotychczas nie mogli sobie pozwolić na terminową spłatę swoich własnych zobowiązań, bo wszystkie pieniądze szły na psiaki. My jesteśmy dla nich pełni podziwu, bo nie oddali tych pozostawionych, porzuconych u nich psów do schroniska, nie kazali zabrać nie wiadomo gdzie. Oni sami popadli w długi, byle psom niczego nie brakowało. Dla tego uważamy jako organizacja, że takie plotki, niepoparte faktami są bardzo nie na miejscu i krzywdzą tych ludzi.
A wszystkim Państwu, którzy są tutaj z nami, wspierają nas, a właściwie nie nas, tylko zwierzaki, które ratujemy, które ratują właściciele Hotelu, dziękujemy najpiękniej, jak potrafimy! To dzięki Wam możemy dalej pomagać!
Zabierałyśmy się do założenia tej zbiórki kilka dni, ktoś by powiedział, że to przecież takie łatwe... To nie jest łatwe, kiedy chcemy opowiedzieć całkiem obcym ludziom o naszym życiu i o problemach. To bardzo trudne, bolesne i zwyczajnie się boimy, jaki będzie odbiór tego, co napiszemy.
Oto historia opowiedziana przez właścicieli Hotelu dla psów Stefanek.
Zaczniemy od tego, że kiedyś z mieliśmy ogromne marzenie, żeby z domu tymczasowego dla zwierząt zostać prawdziwym hotelem dla psów. Nie baliśmy się realizować marzeń, tak też się stało - powstało najukochańsze dziecko - hotel dla starych i skrzywdzonych psów. Wszystko, co mieliśmy, włożyliśmy w hotel - zbudowaliśmy domki dla psiaków i zaczęliśmy przyjmować pierwszych gości. Od początku było takie założenie, że będzie to miejsce dla psów starszych, schorowanych i dla tych pokrzywdzonych przez człowieka. Pierwsi klienci to były właśnie takie psy, potrzebujące spokoju po przebytej traumie. Z czasem psiaków przybywało, były w różnym wieku, stanie zdrowia, czasem złym stanie psychicznym. Kilka miesięcy było dobrze, psiaki były w miarę regularnie opłacane, a jak nic nie wpływało, to pokrywaliśmy koszty opieki ze swoich oszczędności.
One powoli zaczęły się kończyć, a psów bez środków na utrzymanie przybywało. Pod koniec 2015 roku zostaliśmy praktycznie bez wpłat na psiaki, w grudniu sytuacja hotelu była tak tragiczna, że zastawiliśmy, co mogliśmy, żeby psy miały zapewnione jedzenie i leczenie. Ktoś powie "Ludzie, co wy, trzeba było kazać zabrać psy i podać do sądu dłużników". Tak pewnie by zrobił każdy inny hotel, ale nie my. Zapytacie czemu? Powiem Wam tak, jak ja czuję i myślę... Wszystko dlatego, że one nam zaufały, dla nich nasz dom to czasem pierwsze spokojne miejsce, bezpieczne i przytulne, w którym są kochane i leczone. Czy psiaki miałyby ten dom zamienić na kojec? Czy moglibyśmy spać spokojnie wiedząc, że skrzywdziliśmy te psy, kierując się tylko zdrowym rozsądkiem i egoizmem?
Było coraz ciężej, ale zawsze wygrywały psy. Powoli popadaliśmy w długi. Fundacje, które przestały płacić za swoje psy, nie przejmowały się, co z nami, a my powoli tonęliśmy. Długi się piętrzyły, ale psy miały wszystko, czego potrzebowały. W końcu, stojąc już całkiem pod ścianą, zaczęliśmy walczyć o swoje, sprawa przeciw jednej fundacji jest w sądzie, ale wszystko ciągnie się już ponad rok. Szykujemy się do następnych pozwów, ale prawda jest taka, że nie mamy z czego wpłacić wadium dla sądu, bo suma 1000 zł to dla nas ogromna suma. Pomoc psom, wiara w ludzi doprowadziła nas do bankructwa.
Ciągle stoją na krawędzi przepaści, my i te psiaki, stare i schorowane, z lękiem separacyjnym i te z agresją lękową.
Chcemy też wyremontować domki dla psiaków, psiaki zniszczyły domki, ale nie można się na nie złościć, czasem mieszkały latami na ulicy, czasem w schronie, a czasem w budzie, nie wiedzą jak się zachować kulturalnie. Mamy na utrzymaniu 20 psich seniorów, w tym kilku niewidomych, w sumie 36 psiaków i 16 kotów, mamy psiaki lękowe, mamy takie, o które nikt nie pyta. Czy one muszą ponosić konsekwencje ludzkich pomyłek, działań ?
Nasze psy nie są zamykane, jedynie na noc, żyją z nami tak jak we własnych domach, oddaliśmy im nasz dom, ogród, ale przede wszystkim nasze życie i serca. Psiaki mają możliwość wychodzenia na ogród kiedy chcą, nie uznajemy kojców. Biorą udział w naszym życiu codziennym, bo są członkami naszej rodziny. Kochamy je jak nasze własne dzieci i tak o nie dbamy. Ciężko jest, kiedy idą do swoich domów, ale tak ma być, tragedią jest dla nas odejście każdego staruszeczka, długo dochodzimy po takiej stracie do siebie. To może głupie, może nie wiarygodne, ale my te zwierzaki naprawdę kochamy .
Czemu to piszemy i zawracamy Państwu głowę? My, jako Stowarzyszenie, nie możemy się zgodzić, aby to miejsce zniknęło z powierzchni ziemi... Chcemy zakupić karmę dla tych psów i zapewnić im utrzymanie - po prostu pomóc...
Loading...