Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Stado, którego dotyczyła akcja liczyło 13 kotów. Odłowiłyśmy 5 kotek i 8 kocurów. Czwórka oswojonych kotów ma domy: Mila, Mokka, Pestka, Gary. Domu poszukujemy dla Mr Moo. Reszta dzikusów po zabiegach, odrobaczaniu, odpchlaniu, niektóre po leczeniu trafiły z powrotem w miejsce bytowania, gdzie Pan Jan codziennie dostarcza kotom pokarm.
Dziękujemy za wsparcie naszej akcji <3
Zaczął się, jak co roku, festiwal kociej niechcianej „miłości”, a tak naprawdę instynktu, który każe im się rozmnażać. Efekt tego widać na załączonych fotografiach. Choć same prowadzą nędzne, pełne strachu i głodu życia, kierowane instynktem powołują na świat kolejne pokolenia kociąt, którym nie są w stanie zapewnić pożywienia i bezpieczeństwa. Staramy się szukać im domów, dokarmiać w miarę możliwości, ale tak naprawdę najważniejszą pomocą, którą możemy im dać jest kastracja.
Na dużą skalę, przeprowadzana w dobrych gabinetach, w godnych warunkach, kilkudniowa „klatkowa” obserwacja i wypuszczenie w miejsce bytowania, gdy już mamy pewność, że koty doszły do siebie i spadło ryzyko powikłań. Jednak większość gabinetów, choć może wykastrować kilka kotów w tygodniu, nie jest w stanie zaoferować im pozabiegowego szpitaliku na kilka dni. Nasze wolontariuszki przygotowały w ogrodowym ogrzewanym domku miejsce, by móc po zabiegu przetrzymać jednocześnie kilka kotów.
Mamy dwie duże klatki, mamy kuwety, miski - nie mamy za to co do nich wsypać. Opieka nie będzie łatwa, bo w związku z dobowym systemem pracy wolontariuszki, potrzebna będzie skoordynowana współpraca kilku osób. Koty trzeba złapać, zawieźć do weterynarza, odebrać po zabiegu, potem doglądać przynajmniej dwa razy na dobę, a gdyby cokolwiek złego się działo to i częściej, a potem odwieźć w miejsce bytowania. Nie myślcie, że to „proste, miłe i przyjemne” - te koty słabo współpracują. Niektórym trudno nawet posprzątać kuwetę, bo w ich mniemaniu walczą o życie.
Prezentujemy jedno ze stad, które pilnie wymaga kastracji - dla zwierząt wiosna już się zaczęła. My się zorganizujemy w codziennej opiece - Was prosimy o pomoc w zapełnieniu misek i kuwet, a także zakupie podkładów medycznych. Do misek, zwierzakom po zabiegach, nierzadko z innymi problemami zdrowotnymi, chciałybyśmy móc włożyć dobrą jakościowo karmę. Potrzebna byłaby nam jeszcze minimum jednak duża klatka (XL), której zakup to koszt ok. 200 zł. Praktycznie każde kastrowane stado jest zapchlone i zarobaczone. Potrzebne jest zatem kompleksowe odinsektowanie każdego wyłapanego kota (koszt jednorazowego podania skutecznego środka ok. 40 zł na kota). Część z nich będzie musiała zostać poddana leczeniu, diagnostyce.
Potrzebne są ogromne nakłady finansowe, tym bardziej że w Wejherowie w tym roku na pewno skończy się na kilkudziesięciu kotach. Urząd miasta sponsoruje koszty zabiegów, natomiast wszystkie koszty około sterylizacyjne spadają na nas. Czy nas na to stać? Oczywiście, że nie. Możemy tylko prosić Was o wsparcie.
Loading...