Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, dzięki Waszej wielkiej hojności bardzo szybko uzbieraliśmy środki do wynajęcia nowego lokalu - dziękujemy Wam za to! Szybko jednak okazało się, że trudniej niż hojne serce znaleźć kogoś, kto wynająłby lokum na potrzeby organizacji prozwierzęcej... Niestety hasło "koty" odstraszało wszystkich pytanych właścicieli... Ale po tygodniach poszukiwań znaleźliśmy alternatywne rozwiązanie i pojawiło się światełko nadziei.
Otóż otrzymaliśmy zgodę na dalsze korzystanie z lokalu, w którym mieścił się dotąd koci azyl! Mamy potwierdzenie, że możemy zostać w lokalu przy al. 3-go Maja w Legionowie. Co prawda jak wspominaliśmy - ten lokal znajduje się w piwnicy i posiada tylko jedno małe okienko... I tu właśnie wkraczają środki przekazane od Was!
Pojawił się pomysł - co jeśli zamiast na roczny czynsz przeznaczymy środki ze zbiórki na przystosowanie naszej kochanej starej piwniczki do potrzeb kotów? Trochę biegania, załatwiania pozwoleń i - niebawem rozpoczynamy remont!
Do końca kwietnia zamierzamy wykonać w kocim azylu 4 nowe otwory okienne, elektryczne wywiewki wentylacyjne oraz dokonać gruntownego odświeżenia pomieszczeń. A wszystko dzięki Wam. Trzymajcie kciuki!
Jesteśmy załamani... W nocy z 4 na 5 stycznia dowiedzieliśmy się, co znaczy ludzka bezduszność i bezmyślna chęć niszczenia. Ktoś włamał się do naszego kociego azylu w Legionowie, który od kilku miesięcy szykowaliśmy z wielką pomocą miejscowych Seniorów i Wolontariuszy, i w którym mieliśmy nadzieję osiąść na stałe.
Niestety, nie było nam to pisane… Po zaledwie dwóch miesiącach korzystania z lokalu nie dość, że nieznani bandyci ukradli nam zapasy kociej karmy, leków i urządzenia grzewcze, to jeszcze kompletnie zrujnowali pomieszczenia i rozpędzili koty.
Ola, Wolontariuszka, która przyszła na dyżur w czwartek 5 stycznia około godziny 13:00, zastała wybite lub otwarte okna, drzwi wykopane z futryn, mleko dla kociąt rozsypane, rozbitą obudowę pieca, wszędzie pełno szkła, wyrwane kable, zniszczony sufit. Koty rozbiegły się po całym budynku i terenie posesji. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o włamaniu, wszyscy natychmiast zerwaliśmy się z pracy i przyjechaliśmy łapać koty. W ciągu kilku godzin udało się odnaleźć i zabezpieczyć 13 z 14 zwierzaków. Ostatniej kotki, Blue, szukaliśmy prawie 3 doby!
Nasze futrzaki były przerażone, brudne, wyziębione – co odbiło się mocno na ich zdrowiu. Do teraz leczymy je z zapalenia oskrzeli i innych chorób, jakie napatoczyły się przez osłabienie. Na szczęście bandyci nie zrobili im krzywdy, tym się pocieszamy. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie, ale my nie możemy czekać na jego wynik. Musimy działać.
Dobrzy ludzie z całej Polski na wieść o naszym nieszczęściu wspomogli nas karmą, żwirkiem, sprzętem, tekstyliami, a dzięki uprzejmości Prezydenta Miasta otrzymaliśmy natychmiast lokal zastępczy, niewielką piwniczkę, w której znaleźliśmy tymczasową przystań… Jest ciasna, ma tylko jedno małe okienko i brak porządnej wentylacji, ale wydaje się pałacem w porównaniu ze zdewastowanymi pomieszczeniami, które przypominają nam o włamaniu i traumie naszych podopiecznych.
Z obecnego miejsca możemy korzystać tylko do końca marca. Do zrujnowanych pomieszczeń już nie wrócimy – nie czujemy się tam bezpiecznie... Budynek jest stary, drewniany i od dawna miał złą renomę, którą wierzyliśmy, że odmienimy naszą społeczną aktywnością... Niestety ostatnie zdarzenia uświadomiły nam, że nawet po zamontowaniu monitoringu mogłoby się tam stać coś zagrażającego naszym Wolontariuszom lub kotom. Zrozumieliśmy, że czasem wycofanie się jest najbardziej odpowiedzialnym rozwiązaniem i dlatego musimy szukać bezpieczniejszej siedziby.
Niestety wygląda na to, że miasto nie będzie aktualnie w stanie zaoferować nam innego lokalu. Jesteśmy jeszcze na etapie rozmów z Prezydentem, ale bierzemy pod uwagę poszukiwania ofert wynajmu niedużego i niedrogiego lokalu w spokojnej okolicy, żebyśmy mieli przystań przynajmniej na najbliższy rok czy dwa.
Nie stać nas na kupno nieruchomości, jesteśmy malutką organizacją, która działa tylko dzięki wsparciu ludzi i miasta, jednak wierzymy, że dzięki Waszej pomocy uda nam się zebrać środki, które pozwolą nam wrócić do normalnego funkcjonowania. W zeszłym roku pomogliśmy dokładnie 245 kotom. To 245 istnień, które otrzymały nową szansę na lepsze życie.
Pomóżcie nam działać dalej. Pomóżcie nam uwierzyć, że ta nienawiść jednostek to margines, a po każdym deszczu wstaje słońce i świeci jeszcze piękniej.
Loading...