Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niestety Misio w nocy umarł. Na wszystko było juz za późno. Szkoda, że pani, która go znalazła nie zadzwoniła do nas tydzień wcześniej, szkoda, że nie pozwoliła dzień wcześniej zabrać go do lecznicy. Każdego dnia jego szanse na przeżycie malały. Tydzień wcześniej ta szansa była z pewnością większa. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy razem z nami za wszelką cenę chcieli pomóc ratować Misia. Pokazać mu, że komuś na nim zależy. Odszedł w cieple i pod opieką. Tyle wspólnie mogliśmy zrobić dla Misia.
Jeśli po opłaceniu faktury zostanie jakaś kwota, zostanie przeznaczona na leczenie Pierzastej.
Pies właśnie teraz walczy o życie w Klinice Braci Mniejszych w Konstantynowie Łódzkim.
Czy to się kiedyś skończy?
Kolejny pies w stanie tragicznym. Wczoraj zadzwoniła pani z informacją, że przygarnęli psa, że byli u lekarza, że ma przepuklinę i biegunkę. Nie chce jeść. Zaproponowałam, żeby zawieźli psa do Kliniki Braci Mniejszych - za daleko, nie pojadą. Zaproponowałam, że pojedziemy po psa i sami zawieziemy go do lekarza. Też nie. "Jak dożyje do rana, to go zawiozą." No ręce mi opadły i pytam: to będziemy czekać, aż umrze? Przecież możemy mu pomóc od razu. Żadnej rozmowy. Nie, dziękuję i odłożony telefon.
Wczoraj odbyłam z panią 3 rozmowy, wszystkie podobne. Nic nie mogliśmy zrobić, bo nawet nie mieliśmy adresu. Załamałam się, bo faktycznie nic tylko czekać, aż umrze. Dziś pani zadzwoniła, że przeżył noc i jadą z nim do wskazanej przez nas kliniki i zostawią, a my psa przejmujemy.
Jak tragiczny jest jego stan widać po opisie. Jak długo w takim strasznym stanie ten pies się tak błąkał? Po tym deszcze, w takim zimnie... Malutki, słabiutki i zupełnie bezradny staruszek. Ktoś miał go 13 lat i w takim stanie wyrzucił? Brak mi słów. Nie wiem, ile będzie kosztowało leczenie i czy przeżyje. Ale co mamy robić? Nie spróbować? Dlatego, ze stary? Że słaby? Że praktycznie chyba bez szans?
Opis badania (oryginalny dokument do pobrania z naszej strony)
Opis wywiadu: Pies znaleziony, przyszedł pod dom Państwa w pt. Od piątku wieczorem nic nie je. Pije. Państwo byli w 2 klinikach, było robione USG - przepuklina kroczowa. Był proponowany zabieg. Żadnych leków nie dostaje. Nie była robiona krew. Chodzi, ale słaby, raczej spokojny, śpi.
Opis badania: Pies w stanie ogólny złym. Wychudzony, linia kręgosłupa i żeber wyczuwalna i widoczna. Osowiały, słabo reagujący, położony leży i prawie nie reaguje. Obfity kamień nazębny - do sanacji i prawdopodobnie częściowej ekstrakcji w późniejszym terminie. Brzuch miękki, bardzo bolesny. Przepuklina kroczowa po stronie lewej. Kał biegunkowy, okolica odbytu uwalona kałem. Twc 36,2. Osłuchowo arytmia i silny szmer nad sercem. Nad płucami bez zmian. W poglądowym usg niewielki guz na śledzionie, liczne ogniskowe zmiany na wątrobie, powiększone ww chł, w
przepuklinie p.moczowy (mocz zastoinowy) oraz jelita. Żołądek pusty, silnie hyperechogenny
ze względu na wysoką lipazę wykonuje także test CPL w celu wykluczenia zapalenia trzustki - cPL b wysoki - ostre zapalenie trzustki. Oddał mocz w klatce. Do wykonania w trybie cito zabieg odprowadzenia przepukliny. Ze względu jednak na to, że pies oddaje mocz, a jest w stanie złym - najpierw stabilizacja pacjenta i zabieg za ok. 2 dni. Stan jednak jest na tyle poważny, że może nie
dożyć zabiegu a sam zabieg obarczony jest bardzo wysokim ryzykiem. Za porozumieniem z fundacją Azyl decydujemy, aby walczyć o psiaka. Wykonano badania diagnostyczne.
Może chociaż na koniec warto mu pokazać, że komuś na nim zależy? Że nie spiszemy go od razu na straty. Pani doktor delikatnie zapytała nas, czy "dajemy mu odejść, czy walczymy". Ale jak powiedziałam, że walczymy, nawet jeśli sytuacja jest tragiczna, nawet jeśli szanse są niewielkie, to chyba się ucieszyła. Powiedziała: "no to walczymy" a my mamy nadzieję, że nam się uda.
Błagamy Was o wsparcie!
Jeżeli pies nie przeżyje lub zbiórka przewyższy potrzebną kwotę, to zebrane środki przeznaczymy na leczenie Puszystej.
Loading...