Prawie zamarzły

W odległej wiosce, gdzie cienie smutku gęsto plątały się wokoło, istniało miejsce pełne beznadziejnych historii.

Malutkie szczenięta, o ociekających smutkiem oczach, głód, mróz i zatrważający strach. Tuż obok pędzący do luksusu świat, gdzie nikt nie chce widzieć bolesnej prawdy, nie pomaga... Telefon daje znać, że przyszła wiadomość. To znajoma z zaprzyjaźnionej organizacji. Pisze: "błagam pomóżcie 🙏 nie mamy gdzie ich zabrać, a grozi im śmierć z głodu, zamarznięcia. Tam nie mają żadnych szans..."

Niestety to prawda, tam nie miałyby żadnych szans 😔 Choć mamy pod opieką znacznie więcej zwierząt niż miejsca, to godzimy się je przyjąć, bo każdy zasługuje na szansę...

Przyjechały z tego okrutnego miejsca zziębnięte i okrutne wychudzone. Jeden z psów ma ostre zapalenie kanału słuchowego, przez co cały czas utrzymuje główkę skręconą w jedną stronę. Taki stan to okropny ból i sytuacja zagrażająca zdrowiu. Nieleczona infekcja może prowadzić do głuchoty i utrwalenia nienaturalnej pozycji głowy.

Wdrożyliśmy leczenie a resztę maluchów nakarmiliśmy i ogrzaliśmy. Pierwszej nocy spały ponad 20 godzin! Były tak szczęśliwe i tak bardzo potrzebujące ciepłego miejsca na schronienie, że gdy go dostały, nic więcej się nie liczyło 🥺 Dostały ciepło, jedzenie troskę i opiekę ludzi, którzy chcą dla nich jak najlepiej. 

Teraz to my błagamy o pomoc w opłaceniu leczenia, karmienia i wsparcia w rachunkach za ogrzewanie 🙏 Pomóżcie nam byśmy mogli dalej pomagać 🫶