Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasi Drodzy!
Pięknie dziękujemy Państwu za pomoc dla Elzy. Sunia znalazła dom i rozkwita - sami zobaczcie :)
Dzięki Państwa hojności, udało nam się opłacić zaległe faktury i przygotować Elzę do adopcji najlepiej, jak tylko się da. Raz jeszcze dziękujemy!
Wczoraj, w drodze powrotnej z adopcji, dostaliśmy prośbę o interwencję. W miejscowości Barchów od kilku dni pod jedną z posesji leżała średniej wielkości suczka. Ludzie mysleli, że sunia jest świeżo po porodzie, gdyż jej piersi są powiększone. Nikt nie przewidział, że jest ciężarna. Karmili ją, liczyli na to, że zwiała i wróci do domu. Sunia jednak nie ruszała się z miejsca, a nikt nie był w stanie jej przygarnąć.
Sytuacja skomplikowała się, bo suczka zaczęła ludziom przeszkadzać. Wczoraj po południu, dzieci w wieku nastoletnim, wpadły na pomysł, że pies może być światną zabawką. Sunia cieszyła się na ich widok, piszczała z radości, gdyż bardzo lubi dzieci. Leżącą pod bramą z dużym brzuchem sunię, taką radosną, z merdającym ogonkiem, dzieci bez litości okładały kopniakami, Kopały po brzuchu, po łapkach, po plecach. Sytuację z okna dostrzegła właścicielka posesji i wybiegła, by ją ratować. Spłoszeni oprawcy uciekli, Pani nie miała szans rozpoznać ich twarzy.
Obolałą sunię zabrała na swoją posesję i postanowiła zadzwonić do nas. Cóż, nie powinniśmy przyjmować w tej chwili zwierząt, gdyż nasze działania blokują nieopłacone faktury, ale nie mogliśmy odmówić tej suni. Nie była bezpieczna. Zachowanie dzieci nas zaszokowało... Po wszystkich moglibyśmy spodziewać się wszystkiego, ale nie po dzieciach, które na ogół są wrażliwe na krzywdę, kochają zwierzęta i płaczą, kiedy dostrzegają cierpienie. Często to od nich dostajemy telefony z prośbą o pomoc...
Nie tym razem. Elza - tak nazwaliśmy nową podopieczną- utyka na tylne łapki. Jest smutna... a może po prostu obolała. Pomimo krzywd, które ją spotkały, nadal lubi dzieci. Ufa ludziom. Boi się natomiast gośniejszych odgłosów, kuli się na widok kija od szczotki. Na razie obserwujemy pod kątem babeszjozy, gdyż złapała kilka kleszczy, ale temperatura jest w porządku, sunia je. Ciąża jest wysoka, ale nie możemy dopuścić do porodu. W przyszłym tygodniu musimy wykonać sterylizację, by nie powoływać na świat szczeniąt. Elza na pewno nie chciałaby, żeby podzieliły jej los.
Drodzy, wklejamy te nieszczęsne faktury, które ciążą nam coraz bardziej. Serdecznie prosimy Państwa o pomoc w ich opłaceniu oraz o pomoc w ratowaniu i utrzymaniu Elzy.
Najgorsze w tej sytuacji jest to, że nie ma szans na schwytanie oprawców. Dzieci mogły przybyć z każdej okolicznej wsi. Obawiamy się, że Elza z racji ciąży została porzucona, ale jeśli ktoś z Państwa posiada informacje dotyczące właściciela suczki, serdecznie prosimy o kontakt - oczywiście gwarantujemy anonimowość.
Drżącymi rękami przygotowujemy teraz plakaty z informacją o zajściu, rozwiesimy je w okolicy Barchowa. Będziemy w ich treści nawoływać rodziców, by rozmawiali ze swoimi dziećmi o tym, że pies to żywa istota, która cierpi i w żadnym wypadku nie można jej krzywdzić! Sprawa jest wstrząsająca i odbiera nadzieję na poprawę losu zwierząt w naszym kraju, ale bronimy się przed tym, by stracić ją całkowicie, bo oprócz nadziei, nie mamy nic.
Serdecznie prosimy o pomoc.
[Aktualizacja 27.04.2018]
Serdecznie dziękujemy Państwu za ogromną liczbę udostępnień oraz za każdą, najmniejszą wpłatę. Nie odpuszczamy. Wierzymy, że doprowadzicie Państwo tę zbiórkę do końca i w myśl tego wyznaczyliśmy nagrodę finansową dla osoby, która wskaże osoby odpowiedzialne za porzucenie oraz za pobicie Elzy. Gwarantujemy całkowitą anonimowość. Ogłoszenia wiszą już w każdym zakamarku Barchowa i Łochowa. Wczoraj odwiedziliśmy Zespół Szkół w Łochowie i prosiliśmy, by każdy z Wychowawców na godzinie wychowawczej przeprowadził rozmowę z uczniami. Nie możemy wyrażać społecznej akceptacji dla tego typu zachowań. Walczymy.
Nasza Elza bardzo powoli odzyskuje swą radość i pewność siebie. Przytula się do nas, wtula pyszczek, nieśmiało zaczyna już merdać ogonkiem. Nie wymagamy od niej wiele, niech mała ma teraz czas dla siebie. Los jeszcze się do niej uśmiechnie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby odnaleźć tych, którzy ją skrzywdzili.
Loading...