Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Miała 6 miesięcy, kiedy została porzucona w pustym mieszkaniu... Jeszcze kiedyś ktoś do niej zaglądał, ale ostatnie dwa tygodnie walczyła o przetrwanie.
Koka została kupiona w pseudohodowli. Miała być wymarzonym amstaffem, lecz rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Nie spełniła ich oczekiwań, więc w zamian partner właścicielki znęcał się nad nią. Była katowana, co bardzo odbiło się na jej psychice. Przeraźliwie boi się mężczyzn.
Sąsiedzi zeznali, że od 2 tygodni siedziała sama w domu. Kiedy w końcu udało nam się wymusić na właścicielce wejście do mieszkania, zamarliśmy...
Skrajnie wychudzony pies biegał po mieszkaniu, nie wiedząc co się dzieje. Żebra niemal przebijały jej skórę, miednica i kręgosłup na wierzchu...
Brak jakiejkolwiek miski z wodą, czy jedzeniem. Jak ona przeżyła?! Jak można było zostawić psa na pewną śmierć?
Przeżyła wyłącznie dlatego, że piła wodę z toalety.
Właścicielka próbowała nam wmówić, że pies nie może przytyć i taką ma budowę ciała. Nie była w stanie przedstawić książeczki zdrowia, historii leczenia, czy też aktualnych szczepień.
Po długich rozmowach udało nam się uzyskać zrzeczenie na psa. Pojechaliśmy od razu do kliniki weterynaryjnej.
Sunia ma obrzęk w okolicy lewego oka, który jest wynikiem ostatniego pobicia. Silnie poprzerastane pazury, łupież spowodowany skrajnym niedożywieniem.
Ma dopiero rok, a tyle już przeszła... Kochani, prosimy Was o wsparcie! Musimy opłacić bieżące koszty - badania krwi, wizytę w klinice i odrobaczanie. Koka jest skrajnie wychudzona i ma niedobory, stąd musi jeść specjalistyczną karmę, a to kosztuje.
Ostatnie tygodnie to dla nas walka z czasem. Interwencji jest coraz więcej, a okrutność i bezwględność właścicieli nie przestaje nas zaskakiwać. Aktualnie mamy pod swoją opieką 19 psów, w tym chorych, ztraumatyzowanych, wymagających wsparcia behawiorystów i leczenia. Dopóki mamy siły walczyć, podejmować te najcięższe interwencje, chcemy uratować jak najwięcej bezbronnych zwierząt. Na drodzę stanąć nam może wyłącznie brak środków i długi w klinikach, z którymi możemy sobie nie poradzić. Mrozy i zima spowodowały, że nasze finanse stopniały... Każda wpłata jest dla nas na wagę złota. Nadwyżka środków zostanie przeznaczona na poczet przyszłych interwencji w przypadku odbioru psa w stanie zagrażającym życiu lub zdrowiu, jak również opłaceniu bieżacych należnosci w klinikach.
Po zakończeniu leczenia będziemy szukać dla niej domu. Prawdziwego, z kochającymi właścicielami. Dziękujemy za każdą złotówkę!
Loading...