Jak nie my, to nikt!

Uwaga: alarm! Sunia potrzebuje naszej pomocy!

Zostałyśmy poproszone o pomoc suczce, która od kilku tygodni błąka się w miejscowości Goławin (gmina Czerwińsk). Dziewczyna, która zainteresowała się losem suni powiadomiła o jej losie gminę - niestety, jak to w gminie Czerwińsk często bywa - REAKCJI BRAK I PIES NIE OTRZYMAŁ POMOCY. Sunia nie podchodzi, nie daje się złapać. My nie mamy miejsca i możliwości przyjęcia jej pod nasze skrzydła.  Przyjęłyśmy ostatnio kilku nowych podopiecznych, o których jeszcze nie zdążyłyśmy Was poinformować. Nie damy rady z kolejnym.

Dziewczyna, która chce pomóc znalazła dom tymczasowy, ale nie ma pieniędzy na weterynarza i przygotowanie suczki do adopcji. My mamy klatki-łapki, mamy doświadczenie i postaramy się suczkę złapać. Obiecałyśmy też, że spróbujemy uzbierać pieniądze na badania, odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia, czipowanie i kastrację. Problem w tym, że suczka podobno jest "nieobsługiwalna" a to znaczy, że po zabiegu przez kilka dni będzie musiała zostać w szpitalu pod opieką lekarzy, którzy będą ją doglądać. Koszty szpitala dodatkowo podbijają potrzebną sumę.

I zanim ktoś znów wytknie nam, że robimy zbiórkę na psa, którego jeszcze u nas nie ma - owszem, robimy. Ale z tego co wiemy, innych chętnych do pomocy nie ma i suczka od kilku tygodni śpi na polu bez żadnego schronienia. Zaoferowałyśmy taką pomoc, jaką realnie jesteśmy w stanie dać... Nic więcej nie możemy zrobić. Nie da się pomóc wszystkim, tak jak byśmy chciały.

Reszta zależy od Was... Czy wesprzecie sunie z pola? Jeśli nie my, ona tam zostanie. W jej imieniu bardzo prosimy o wsparcie!