Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani!
Bunia przeszła kilka operacji. W pierwszej kolejności usunęlismy jedną listwę mleczną, która była cała obsiana guzami.
Następnie przeszła usunięcie guza między pochwą a odbytem. Nmiestety goiło się kiepsko i trzeba było to otworzyć, ponownie wyczyścić i zszyć. Konieczne było usunięcie części cewki.
Następnie przeszłą sterylizację oraz korektę powiek, dzięki czemu burze hormonalne ustaną, a oczy przestały jej sprawiać dyskomfort i ból.
Bunia co 10 dni przechodzi lecznicze kąpiele, dzięki czemu jej skóra wygląda już pięknie i przestała swędzieć. Udało nam się również zrobić porządek z uszami.
Bunia przejdzie jeszcze jedną operację - usunięcia drugiej listwy mlecznej i na tym koniec, będzie mogła całkiowicie cieszyć się życiem.
Niestety, nigdy nie wróci do pełnej sprawności, popuszcza siusiu, ale ten mankament jest niczym w porównaniu do tego, co przeszła. Wyrwalismy ją śmierci. Zaczęła biegać, podskakiwać, bawić się. Ma mnóstwo energii i mam nadzieję, że przeżyje jeszcze wiele szczęśliwych lat.
Historia Buni jest smutna i porażająca. Koszmar, jaki przeżywała ta suczka możemy sobie jedynie spróbować wyobrazić…
Wydawałoby się, że psy rasowe czy w typie rasy mają w życiu łatwiej. Nic bardziej mylnego… Bunia trafiła do nas za sprawą interwencji. Dowiedzieliśmy się o starszej suce z guzami. Pojechałam, zobaczyłam, łzy same stanęły mi w oczach. To przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zobaczyłam skrajnie zabiedzoną i zaniedbaną istotę. Bunia w pakiecie z guzami, które okazały się ogromne! Miała również świerzb skórny (wciąż leczymy, choć idzie bardzo opornie), zaniedbane, zapadnięte oczy, poprzerastane pazury tak mocno, że powbijały się w poduszki. Była niedożywiona, osłabiona, nie miała siły ani chęci żyć. Liczyliśmy, że wszystko da się naprawić, że pomimo wieku (oszacowaliśmy go na 14 lat).
Niestety, wizyta u specjalisty była dla nas druzgocąca. Lekarz ocenił, że sunia ma około 6 lat. Ma zdrowe, młode zęby. Dla kompromisu wpisaliśmy w dokumentach 9 lat, jednak myślę, że jej wiek na zawsze zostanie dla nas zagadką. Według lekarza guzy mają charakter złośliwy. Ten największy pomiędzy pochwą a odbytem nie jest jedynym guzem, a zbitką wielu mniejszych tworzących taką guzową kulę. Bunia w chwili obecnej w ogóle nie może zostać poddana narkozie, ale lekarz stwierdził, że według niego jest to suczka do leczenia paliatywnego. Konsultowaliśmy u kilku lekarzy, każdy powiedział nam to samo. Bunia jest skrajnie zaniedbana, jej stan to jakiś koszmar. Gdyby poddano ją w przeszłości operacji, dziś by widziała, teraz pozostało nam zakraplać oczy by nie odczuwała dyskomfortu. Na jedno nie widzi wcale, na drugie szczątkowo. Możliwe, że kiedy przytyje, a powieki się trochę naciągną, uda nam się podratować jej wzrok.
Zrobiliśmy USG. Ściana pęcherza jest zgrubiała, są kamienie na nerkach i w pęcherzu moczowym. W macicy nie ma zmian, jednak to wieloródka... Nie ma na szczęście ropomacicza, krwawienie było z pęcherza, w którym nadal jest stan zapalny, który trzeba wyleczyć. Lekarz nie chce operować tego dużego zbitka guzów, bo stwierdził, że jest bardzo duża możliwość uszkodzenia odbytu i końcowej części jelit. Listwy mleczne też trzeba byłoby usunąć i to niestety obie. Bunia najprawdopodobniej nie przeżyłaby operacji…
Zdecydowaliśmy wspólnie, że dopóki się załatwia bez problemu wyleczymy świerzbowca, doprowadzimy do porządku oczy i po prostu damy jej żyć. W naszej roli jest teraz pilnować, by nie cierpiała, opiekować się nią, podawać codziennie leki, a kiedy przyjdzie moment, gdy wszystko stanie się dla niej bolesne i zbyt trudne, pomóc jej przejść na drugą stronę. Mam nadzieję, że będzie z nami jak najdłużej, że będziemy mogli dać jej jak najwięcej dobra. Skóra jest już w lepszym stanie, przestała sączyć. Bunia przytyła już 2 kg, jednak do prawidłowej wagi brakuje jej jeszcze około 3 kg.
Pomimo tego, że sunia nie będzie operowana, bardzo potrzebujemy wsparcia. Musimy wyleczyć świerzbowiec skórny oraz zająć się jej oczami, wyleczyć stan zapalny pęcherza, wzmocnić ją, kupić dobrą karmę, która pomoże jej przytyć, bo jest bardzo mocno niedożywiona. Późniejsza opieka również będzie kosztowna, bo to już jest psinka, która do końca życia musi być poddawana leczeniu.
Obecnie na rynku są środki maksymalnie poprawiające komfort życia nieuleczalnie chorych zwierząt, a Bunia to poczciwa sunia z wielką wolą życia. Musimy jej pokazać, że człowiek to nie tylko zło, że człowiek może być dobry, a życie piękne. Pomóż Buni złapać ostatnie chwile życia. Zasłużyła na kilka szczęśliwych chwil.
Loading...