Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Coco trafiła do nas, bo błąkała się jakiś czas po okolicy, sporo osób ją widywało i każdy uważał, że zapewne jest wypuszczanym samopas pieskiem. Była radosna i pogodna, nie sprawiała na pierwszy rzut oka wrażenia psa bezdomnego, nie bała się ludzi, acz zawsze z radością przyjmowała każdy zaproponowany posiłek. No, ale psy to często żarłoczki. Nie była bardzo wychudzona i każdemu się wydawało, że sobie tak pobiega a potem wraca do domu. Nikt jednak za bardzo nie wiedział gdzie ten dom Coco w sumie jest. Dopiero kiedy nastały mrozy ludzie zaczęli się zastanawiać czemu małego pieska ktoś na tak długo wypuszcza z domu. Po krótkim ale dociekliwym śledztwie prawda wyszła na jaw. Coco po odwiedzeniu wszystkich przyjaznych gospodarstw, po zjedzeniu tego co dostała wracała na opuszczoną działkę i szła spać w rozpadającej się komórce. Działka była opuszczona od dawien dawna, a sama Coco pojawiała się niedawno, zatem nie wracała do miejsca, które kiedyś było jej domem, a szła do jedynego jej zdaniem bezpiecznego miejsca. Okoliczni mieszkańcy szybko zorganizowali pomoc dla malutkiej i tak Coco przyjechała do nas.
W sumie nic jej na pierwszy rzut oka poważnego nie dolega, jedzonka jej jakoś bardzo nie brakowało, nawet się nie zaziębiła, ale spory, od dawna nieleczony problem z oczkami. Na pewno musi odwiedzić okulistę. Poza tym musimy ją odrobaczyć, zabezpieczyć na pchły i kleszcze, zaszczepić, zbadać jej krew i z całą pewnością wysterylizować, bo jak tylko posiedziała trochę w cieple to dostała cieczkę, zatem sterylizowana na pewno nie jest. Pięknie prosimy Was o pomoc w uzbieraniu pieniążków dla Coco, jesteśmy w tak koszmarnej sytuacji, że naprawdę bez Waszego wsparcia nie damy rady…
Loading...