Choroby odkleszczowe, drastycznie niski poziom czerwonych krwinek! Błagamy o pomoc dla Nivy!

Śmierć stała tuż za rogiem. Spoglądała co chwilę na zegarek na kościstej ręce, zerkając na malutką, biedną psinkę... Psinka Chciała być dzielna, choć czuła się słabo... Nie pokazywała swojej słabości, nie prosiła się o pomoc. Przerażenie, strach, niepewność. Ktoś chyba wcześniej nie traktował jej zbyt dobrze. Bała się zaufać, nie wiedziała, co ją czeka...

Kolejnej prośbie o pomoc, pomagamy charytatywnie, nie mając żadnego zaplecza finansowego! Nie ma dnia, żebyśmy nie były w klinice! Porzucona na wsi, błąkała się ok. tygodnia, bardzo bała się ludzi, nie podchodziła - postanowiliśmy pomóc!

Udało nam się ją złapać, i to był początek jej koszmaru, z którego ma szansę się obudzić. Masa kleszczy, sunia bardzo chuda, nie chce jeść. Następnego dnia z rana udaliśmy się do kliniki. W wymazie babeszjoza, w teście: Anaplazmoza, Babeszjoza i Borelioza. A najgorsze? Wyniki krwi pokazały drastyczna ilość krwinek czerwonych. Natychmiast trzeba było zrobić przetoczenie krwi. Nasz znajomy jadący zawieźć psa za Warszawę pojechał po krew do Warszawy do Banku krwi! 

W międzyczasie nasi Przyjaciele z zaprzyjaźnionego schroniska pomogli, jeden z ich podopiecznych oddał honorowo krew. Zaczynamy batalię o życie, czyli coś, co jest bezcenne. 

Mamy masę długów, które nie wiemy, jak spłacimy, dodatkowo taki dramat. Ale nie możemy nie walczyć! Musimy. Błagamy Was o pomoc! Nie dla nas, dla Nivy.