Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Slucznie dziękujemy. Dzięki Waszemu wsparciu pomogliśmy w leczeniu Miki. Dziękujemy w imieniu swoim, oraz opiekunki Miki. Jesteście wspaniali. Dziekujemy.
Okreś świąteczny i nowworoczny dla tej rodziny jest smutny i ubogi. Może to właśnie dobry czas, by wyciągnąć do kogoś rękę, podzielić się, nie tylko opłatkiem. Pokazać, że potrafimy być dobrymi ludźmi.
W życiu jak to w życiu raz na wozie raz pod wozem. Dziś jesteśmy szczęśliwe, mamy kochającą rodzinę, dom i dostatek. Przynajmniej taki który pozwala nam przetrwać do kolejnej wypłaty, nie martwiąc się, że nam na chleb zabraknie. Jutro zaś odchodzi nagle nasz mąż, głowa rodziny żywiciel, który utrzymywał nas swoją pracą przez lata.
Nikt by się nie spodziewał, że odejdzie, bo młody, energiczny, wesoły, bo to jeszcze nie czas na umieranie. I zostajemy same, z dziećmi z rozszczekanym psem, smętnym kotem i rozpaczamy, rozkładamy ręce, rwiemy włosy z głowy, bo co nam pozostało?
Tak było w tym przypadku, 49-letni mąż Pani Iwony ginie w wypadku samochodowym. Pozostawia żonę, która nigdy nie pracowała, dwójkę dzieci które nadal się uczą, zostawia zwierzyniec, który codziennie po jego powrocie z pracy, razem z nim odpoczywał.
Pozostawia pustkę, smutek i obawę o jutro.
Na dodatek wszystkiego, po 5 miesiącach od śmierci męża okazuje się, że jego ukochana suczka Mika zaczyna chorować. Jeden lekarz, drugi, trzeci i diagnoza, która po raz kolejny zwala z nóg kobietę, na której barkach spoczywa obecnie ogromny ciężar utrzymania domu, dzieci, siebie i zwierzaków.
U Miki zdiagnozowano chorobę Cushinga. Koszty miesięcznego leczenia to ok. 300 zł (same leki). Jest jeszcze dług za dwa miesiące leczenia w kwocie 600 zł, tego Pani Iwona nie była w stanie opłacić.
Gdy ktoś do nas dzwoni i płacząc, prosi o pomoc dla psiaka, ale i dla siebie, nie jesteśmy w stanie odmówić. Może to pewnego rodzaju naiwność, ale jeśli nawet, to wolimy być naiwne, ale dobre. Być może my jutro czy pojutrze będziemy zmuszone prosić innych o pomoc.
Mika to cudowna 7-letnia sunia. Jest przepiękna i była oczkiem w głowie nieżyjącego już Pana Adama. Mamy dziwne poczucie obowiązku, by temu pieskowi pomóc, a wzmaga go fakt, że jej ukochany Pan odszedł, a ona na za nim na pewno bardzo tęskni.
Jego powroty z pracy to było szaleństwo, nie odstępowała go na krok. Spała z nim, jadła, razem chodzili na długie spacery. Teraz jej tego brakuje i na dodatek ta choroba…
Zwracamy się do Was z gorącą prośbą o pomoc dla tej maleńkiej, puchatej kuleczki. Pomoc nie tylko finansową. Mika przyjmuje Vetoryl - 60 mg dziennie, może ktoś z Was ma na zbyciu ten lek, my chętnie go dla niej przyjmiemy. Mikunia jest też na diecie, je dietetycznego Brita i pomoc w postaci takiej karmy również będzie mile widziana.
Jeżeli nie możesz pomóc, wpłacając grosik czy przesyłając leki lub karmę — udostępnij tę zbiórkę, to przecież nic nie kosztuje.
Z góry serdecznie dziękujemy!
Poniżej zdjęcia Mikusi i wyniki jej badań.
Loading...