Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z Panią Z. współpracujemy od dawna. Bo też jest osobą bardzo oddaną kotom - urządziła nawet szpitalik dla futer posterylkowych i podczas rekonwalescencji. To jeden z tych kocich aniołów, które proszą nas na ogół tylko o finansowanie leczenia... Tak jest i tym razem.
Szałaputek prawdopodobnie został potrącony przez samochód. Wskazują na to obrażenia: złamany ogon, pęknięta miednica, złamana kość udowa, pęknięta przepona i przemieszczenie narządów wewnętrznych z otrzewnej do klatki piersiowej... Brzmi strasznie, ale po samym kociaku tego w ogóle nie widać. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie: ot, kociak z wenflonem w łapce...
Trudno podejrzewać, co kryje w środku.
Maluch trafił do współpracującej z nami kliniki wet. Już na lekach, hospitalizowany, po rtg i usg. Może będzie można mu pomóc. Ale koszty są ogromne: musimy liczyć co najmniej 4000 zł. Operacje takie jak ta nie są częste i wymagają obecności kilku specjalistów. Dodatkowo konieczna jest narkoza wziewna, gdyż z powodu uszkodzenia przepony, Szałaputek może mieć problemy z oddychaniem - płuca się zapadają :(
Jedyną alternatywą jest eutanazja. Bo niepodobna zostawić zwierzę w takim cierpieniu bez żadnej pomocy...
Szałaputek ma 3 miesiące. Życie się dla niego dopiero zaczyna... Chcemy o nie zawalczyć... Tylko musimy mieć za co...