Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
4 lipca Szariczek opuścił nas na zawsze.
Szariczku twoje ziemskie cierpienia dobiegły końca. Zniszczył cię człowiek zabierając godność i wszelkie poszanowanie dla życia. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy aby ostatnie miesiące twojego życia wypełnić radością, wolnością pozbawioną bólu.
Dzięki waszemu wsparciu mogliśmy walczyć o każdy dzień jego życia. Daliśmy z siebie wszystko, dwie operacje codzienne wizyty w gabinecie weterynaryjnym i domowy spokój. My ostatecznie przegraliśmy walkę z nowotworem, Szarik odzyskał godność. Odszedł nagle bez bólu - nie pożegnał się...
Do zobaczenia SZARICZKU
Szarik - Owczarek upokorzony do granic ludzkich możliwości!
Brakuje nam słów, by móc ze spokojem opisać los tego staruszka. Te dwa filmy pokażą Wam gdzie i jak Szarik żył przez ostatnich 10 lat!
Nie dość, że żył w takich warunkach, to dodatkowo został zakuty krótkim łańcuchem tak, aby nie mógł swobodnie się poruszać. A by zdjąć mu łańcuch z szyi, musieliśmy użyć kombinerek.
W końcu się udało! Szarika natychmiast odebraliśmy "właścicielowi", aby jak najszybciej udać się z nim do gabinetu weterynaryjnego. Przyjął nas doktor Łukasz Kisielewski z gabinetu Saba w Miastku.
Wyniki pierwszych badań klinicznych są wprost porażające. Choroby typu Nużeniec i Grzybica spowodowały około 60% ubytek sierści od okolic przełyku, klatki piersiowej i bocznych ścian żeber.
Bolesna postępująca dysplazja oraz zmiany zwyrodnieniowe bioder, powodują problemy z poruszaniem i powodują że Szarik po przejściu kilku metrów przewraca się.
Pies był tak zapchlony, że doszło do atopowego zapalenia skóry w części ogonowej i grzbietowej co również doprowadziło do całkowitego ubytku sierści powodując rany gnilne.
Ponadto Szarik jest skrajnie wychudzony i osłabiony balansując na krawędzi życia i śmierci... Tylko nasza natychmiastowa pomoc medyczna jest w stanie utrzymać go przy życiu i pomóc wrócić do normalnego życia. Niestety w tym przypadku koszty leczenia będą ogromne. Dlatego zwracamy się do wszystkich o chociaż minimalne wsparcie, bo nas już po prostu na to nie stać a tu liczy się każda godzina i każdy dzień!
Jego życie jest w waszych rękach.
Loading...