Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Chcemy Wam przedstawić nowy koci dramat - właśnie trwa wyścig z czasem o uratowanie życia Szczęściarza - kocurka, który na pomoc czekał tak długo, że nie wiemy, czy da się go jeszcze uratować. Ale walczymy, bo widząc tę iskierkę w jego oczach, nie możemy się poddać.
Kiedy filmik z kocurkiem pojawił się na grupie pomocowej wiedzieliśmy już, że jest źle. Bardzo źle. Ku naszemu zaskoczeniu w piwnicy nie siedział kot zdziczały, a taki, który kiedyś miał dom, ale został z niego brutalnie wyrzucony. Zagłodzony, odwodniony, zasmarkany, pogryziony, dosłownie W STANIE AGONALNYM.
Jaka jest jego historia? Tego się już nie dowiemy, ale możemy się domyślać, że po wyrzuceniu z domu, schronienie w piwnicy, z której był przeganiany przez inne koty. Zaczęły się walki o terytorium - w końcu dotkliwie progryziony przestał jeść. Nie miał siły wyjść z piwnicy i szukać pomocy, tam czekał na śmierć. Wskoczył na rury pod sufitem, gdzie czuł się choć troszkę bezpiecznie, zwinął w kłębek i powoli, ale boleśnie umierał…
Gdy nasza wolontariuszka zobaczyła filmik ze zgłoszeniem, nie czekała. Ratowanie życia Szczęściarza zaczęło się natychmiast - na sygnale został zawieziony do kliniki, gdzie podjęliśmy się walki o jego życie. Czy nam się to uda?
Kilka faktów: kocurek waży zaledwie 2,5 kg, ma opuchnięte łapy i pyszczek. Pogryzione ucho zaczęło obumierać i prawdopodobnie będzie wymagało amputacji. Sierść odchodzi płatami, a Szczęściarz czuje się fatalnie. Ale żyje i jego stan jest w miarę stabilny, choć nie wiemy co dalej. Bardzo prosimy o Wasze wsparcie, a przede wszystkim o DOM TYMCZASOWY. Niech jego imię przyniesie mu szczęście, tyle już wycierpiał…
WAŻNE: najgorsze jest chyba to, że NIKT mu nie pomógł. Poza jedną osoba i naszą wolontariuszka NIKT NAWET NIE ZAINTERESOWAŁ się kocurkiem. To przerażające...
Prosimy o Wasze wsparcie!
Kochani, bardzo dziękujemy za Wasze ogromne wsparcie naszej zbiórki. Na ten moment Szczęściarz jest diagnozowany oraz leczony na bieżąco. Aktualnie nie znamy całościowych kosztów jego leczenia, ale chcemy dać Wam znać, że KAŻDA nadprogramowa złotówka, którą tutaj wpłacicie, zostanie wykorzystana na leczenie kolejnych "szczęściarzy", których nasza fundacja ma pod opieką ponad 40 (i ciągle ich przybywa). Dziękujemy, jesteśmy wzruszeni Waszym wsparciem.
Film zgłoszeniowy:
Loading...