Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
To już rok! Rok ciężkiej walki, rok nerwów, chwil zwątpienia, rozpaczy, rok wylanych łez i smutku, ale ostatecznie szczęścia! Dzidzia, Krysia oraz Lara dokładnie rok temu przyjechały do naszego Przytuliska, wtedy jako zwierzęta czasowo odebrane, dzisiaj już oficjalnie NASZE.
Ich historię możecie przeczytać tutaj. Za nami również rok ciężkiej pracy nad zdobyciem ich zaufania, okiełznania Lary, nauczeniem ich wszystkiego na nowo, pokazaniem, że człowiek tez może być dobry, nie krzywdzi i może kochać. Nie wszystko jeszcze jest perfekcyjne, ale jesteśmy niesamowicie dumni z siebie, a przede wszystkich z nich. Nasze dziewczyny zrobiły przeogromne postępy, którymi musimy się pochwalić.
Naszą największą dumą jest Lara - klacz, która nie dała się do siebie zbliżyć, atakowała nas, na wszelkie próby kontaktu reagowała agresją i nerwami, nie dała sobie pomóc, kiedy była chora. Wyprowadzenie jej z boksu było wielką logistyką, a my sami chowaliśmy się po kątach. Niestety nasze początki były bardzo trudne. Dzisiaj Lara nadal nie darzy nas żadną wielką miłością ani sympatią, ale nas akceptuje, a to dla nas najważniejsze. Możemy śmiało stwierdzić, że stała się bezproblemowym koniem. Żyje sama dla siebie i swojej córeczki, ale nareszcie normalnie funkcjonuje.
Wychodzi sama z boksu, spaceruje, kiedy zawołamy, to sama wraca do swojego boksu, na dworze już nas nie atakuje, czasem da się nawet pogłaskać. Nie wiemy, czy kiedyś nam tak w 100% zaufa i nas pokocha, ale to nie jest ważne. Jeśli będzie na to gotowa, będziemy przeszczęśliwi, jeśli nie to nic się nie stanie. Wiemy ile złego w życiu przeszła i wcale się nie dziwimy, że ma takie podejście, ale niezależnie od wszystkiego my kochamy Ją taką jaką jest i nigdy byśmy nie pozwolili jej od nas zabrać.
Krysia - to już starsza Pani. Jest bardzo wyrodzona, ostatnia ciąża i poród mocno odbiły się na jej zdrowiu. Był moment, że bardzo obawialiśmy się, że Aduś zostanie sierotą. Na szczęście Krysia miała ogromną wole życia i walki. Nie poddała się i jest z nami do dzisiaj. Miewa lepsze i gorsze dni. Potrzebuje spokoju, dużo leży i odpoczywa, ale widzimy, że czuje się już u nas pewnie. Kiedy wchodzimy do jej boksu nie paraliżuje jej już strach jak na początku, jest dużo pewniejsza.
Dzidzia - to nasza jedna z największych miłości. Kocha wszystko i wszystkich. Kiedy podchodzimy pod ogrodzenie to właśnie Dzidzia leci pierwsza się przywitać, poczochrać czy polizać nas po rękach. Kiedy Krysia chorowała całą opiekę nad braciszkiem Adusiem przejęła Dzidzia. Jest tak do dzisiaj. Dzidzia wie, że jest za niego odpowiedzialna, pilnuje go, na pastwisku nie spuszcza z oka. Jest niesamowita! Ma w sobie tyle miłości do ludzi i świata, że ciężko opisać to słowami. Mamy wrażenie, że wszystko, co przeszła jest już tylko złym wspomnieniem… Nie tylko Krysia, Dzidzia i Lara dołączyły tego dnia do naszej rodziny. Jak się okazało tego dnia przyjechali do nas w piątkę…
Po jakimś czasie Lara wydała na świat swoją córkę, której daliśmy na imię Krejzi. Ta piękna, młoda dama jest bezpieczna, nie ma złych wspomnień, ma kochającą mamę i nas. Jest cudowną, radosną klaczą i naszym szczęściem, bo niesamowicie kocha ludzi, kiedy tylko wyjdzie na dwór przybiega się przywitać, przytulić i domaga się pieszczot i czesania, które wręcz ubóstwia. Jednak to nie był koniec niespodzianek…
W dniu obchodów naszego 20-lecia na świecie pojawił się Aduś. Krysia też była cielna, o czym długo nie wiedzieliśmy, nie spodziewaliśmy się cielaczka. Aduś przyszedł na świat tylko dzięki determinacji i pomocy naszego Dominika i Aliny, bo bez nich Krysia nie poradziłaby sobie… Aduś jest i był najpiękniejszym prezentem od losu. To cudny byczek. Myśleliśmy, że ocalone zostały 3 istoty, ale na świat przyszła dwójka wspaniałych dzieci, które wniosły w nasze przystaniowe życie wiele radości i miłości.
Ta rocznica, kiedy do nas przyjechały jest dla Lary, Krysi i Dzidzi jak rocznica narodzin, bo tamtego dnia cała trójka narodziła się na nowo, rozpoczęła nowe życie… Tutaj poznały człowieka od lepszej strony, tutaj wciąż się uczą jak być szczęśliwymi zwierzętami. Dla nich to jak urodziny. Z okazji tych ,,urodzin” prosimy o grosik na prezenty dla nich - na marchew, siano, słomę.
Loading...