Mieliśmy już nie przyjmować zgłoszeń o kolejnych kotach potrzebujących pomocy. Z braku miejsca, braku pieniędzy i braku czasu. Niestety po raz kolejny nie mogliśmy odmówić. W piątkowy wieczór pojechaliśmy łapać dziką kotkę z czwórką tygodniowymch kociąt. W miejscu ich bytowania zaraz zaczną się rozbiórka budynków oraz budowa. Kociaki nie miały by szans na przeżycie. Zaczynamy zbiórkę na jedzenie dla mamusi Szprotki, która musi jeść teraz najlepszą karmę by dobrze odkarmić młodę oraz na przyszłą opiekę weterynaryjną tj. odrobaczenia, szczepienia i wszystko co trzeba! Prosimy pomóżcie nam pomagać !