Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Zastanawiacie się jak żyje nasz królewicz? Ano tak! Tadzio okazał się cwaniaczkiem jakich mało.Oj zagrał śmierci na nosie. Zdecydowanie to domowy pieszczoszek, który bardzo ceni sobie kontakt z człowiekiem. Super żyje w stadzie kotów - przyjacielski i kumpelski.
Teraz kiedy załatwia się normalnie i nie ma z tym najmniejszych problemów ukochał sobie kuchnię i błagalne prośby o dobre kąski :) Trzeba być konsekwentnym i nie można dać się nabrać na jego maślane oczka - cały sukces polega na dobrym żywieniu.
Serdecznie podziękowania dla Pani Ewy za profesjonalną opiekę nad naszym karzełkiem. Do pełni szczęścia brakuje nam domu stałego - opieka nad Tadziem wbrew pozorom nie jest skomplikowana - pilnujemy diety! Serdecznie pozdrawiamy fanów i do kolejnego Tadziowego usłyszenia.
Poznaliśmy się pod koniec maja - widok kota wbił nas w osłupienie, już bez zdjęć RTG wiedzieliśmy, że nie jest dobrze.
Ciało kota było dziwnie małe, kot przyjmował dość nienaturalną pozycję, jego brzuch był ogromny i wywoływał bolesność. Po pierwszych zdjęciach RTG zarówno my jak i lekarze łapaliśmy się za głowę. "Drodzy, takiego kota widziałam tylko w książce".
Okazało się, iż głównym problemem Tadzia jest brak możliwości wydalania kału - jego jelita były wypełnione do granic możliwości,zauważono również kłopot z wielkością narządów w stosunku do ciała. Wygięty bolesny kręgosłup. Miednica Tadzia zwężała się ku dołowi co uniemożliwiało mu normalne wypróżnianie (koprostaza).
Oczy Doktor Agnieszki nie mogły wyjść ze zdziwienia - zaproponowano nam eutanazję , ale również inne opcje - zawsze korzystamy z tych innych!
Kilka godzin później Tadzik leżał już na sali operacyjnej, został znieczulony, a doktor Agnieszka za pomocą lewatywy próbowała wymasować z jelit miesiącami zalegający kał. Sytuacja okazała się nieco bardziej poważniejsza, gdyż ilości kału, oraz czas przebywania go w jelitach skomplikował sytuację. Dziś już wiemy, że lewatywa nie poradziłaby sobie z tym problemem.
Następnego dnia doktor Marta podjęła decyzję o przeprowadzeniu zabiegu enterostomii. Po rozcięciu powłok brzusznych próbowała wymasować zalegający kał, niestety ta metoda również zawiodła. Jelita Tadzia zostały rozcięte i opróżnione. Ilość kału była porażająca. Z relacji doktor Marty dowiedzieliśmy się, iż kule kału były twarde jak kamienie. Kolejne dni nasz bohater spędził w szpitaliku a my czekaliśmy na zbawienną kupę.
Obawialiśmy się najgorszego, że zwężona lejkowata miednica będzie kolejną przeszkodą. Niestety kał nie pojawiał się - do akcji wkroczył nasz mistrz dr Wojtek Sierakowski - ostatnim sposobem na uratowanie życia malucha było przeprowadzenie operacji polegającej na rozwężeniu kanału miednicy.
Wykonano zabieg osteotomii miednicy w spojeniu łonowym. Między kości łonowe wprowadzono implant w postaci polietylenowej rozpórki. Podczas operacji wymasowano jelita i wykonano lewatywę.
Mieliśmy świadomość, że jeżeli operacja nie przyniesie skutku to będziemy musieli się pożegnać z Tadziem. Cały czas mieliśmy to z tyłu głowy. Mimo, iż kot przebywał w ciągłym stałym bólu to dawał się głaskać, był nami zainteresowany. Miał również apetyt. 5 godzin po operacji otrzymaliśmy informację na którą czekaliśmy z wielką nadzieją. Tadzio zrobił kupę, a nawet kilka :) zdjęcie wymazanych podkładów wprowadziło nas w wielkie szczęście.
Posiłki Tadzia, już nigdy nie będą tradycyjne, może jeść tylko mięso w postaci musu lub pasztetu z dodatkiem oleju parafinowego i innych leków na perystaltykę jelit. Jak się domyślacie ratowanie życia Tadzia to ogromny dług w lecznicy, ale najważniejszy jest efekt :) Tadzio żyje, wierzymy, że wspólnymi siłami uda się nam opłacić rachunek.
Dotychczasowe koszta to :
• 1 operacja 400 zł;
• 2 operacja 1500 zł;
• koszty hospitalizacji, leków, oraz badań to ok. 500 zł.
Ewentualny kolejny zabieg.
Chcielibyśmy w całego serca podziękować ekipie z lecznicy Śreniawitów 9 za wsparcie, trud i zaangażowanie . Tadzio jest ok. 2 letnim kotem. Został znaleziony w okolicy Nasielska. Lekarze nie obiecują nam wiele lat życia kota. Nie tylko ze względu na problemy z wypróżnianiem, ale również w związku z jego karłowatością.
Jesteśmy pod wielkim wrażeniem, on ma ogromną wolę walki i chęci do życia. Cieszy się na każde odwiedziny i na każdą miseczkę specjalnie przygotowanego posiłku. Trzymajcie za niego kciuki. To niezwykły gość.
Jeżeli chcecie wiedzieć więcej bądź poznać jego dalsze losy to piszcie :) To wielki przymilak, który jak się okazuję uwielbia kontakt z innymi kotami :)
PS. dziś też była kupa
Loading...