Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Tanita przeszła amputację gnijącego ogona (oraz skuteczne leczenie stanu zapalnego antybiotykami i innymi farmaceutykami). Jako dzielna mama wykarmiła szczeniaki (będąc cierpiącą przed i po operacji ogona). Śruty udało się "wyszpiegować". Niestety nasze przypuszczenia okazały się trafione - Tanita miała ich aż dwa w swoim ciele. Jeden usytuowany na grzbiecie. Drugi, niestety, wbity do kości talerza biodrowego, tworząc poważny uraz ortopedyczny. Nie możemy zaryzykować tak poważnego zabiegu operacyjnego , aby jeszcze bardziej psu nie zaszkodzić. Istnieje zbytduże ryzyko powikłań po tak skomplikowanej operacji. Tanita generalnie jest bardzo wesoła, nie jest agresywna - ale "dziwny"nawyk pozostał i skutecznie odstrasza kandydatów na rodziny adopcyjne. Tak więc będzie sobie żyła z śrutem w talerzu biodrowym i swoim dziwnym hobby.
Pamiętacie Kłapoucha, który ciągle gubił swój ogon i nie mógł go znaleźć? Problem Tanity też dotyczy ogona. Tylko w przeciwieństwie do Kłapoucha, Tanita nie znosiła swego ogona. Przynajmniej tak się mogło wydawać, widząc, jak obsesyjnie próbuje go odgryźć.
Nawet gdy w Sylwestra urodziła 5 szczeniaków, matczyne instynkty zostały uśpione przez obsesję Tanity. Mogła godzinami biegać za ogonem, głucha na wołania maluchów o pokarm. Na całym ogonie miała zmiany skórne, które wywoływały okropny ból i reakcje obronne, takie jak próba odgryzienia. Tanita nie była też w stanie spokojnie karmić szczeniąt - walczyła z ogonem, kręcąc się w kółko i tratując przy tym piszczące z głodu maluchy.
Próby leczenia ogona nie skutkowały i przybierały zupełnie odwrotną reakcję – Tanita wręcz szalała z bólu. Nie było innej możliwości – trzeba było amputować ogon. Tanita uspokoiła się, zajęła się maluchami. Jednak po roku od amputacji zaczęły się u niej tzw. bóle fantomowe, które są charakterystyczne dla amputowanych kończyn. Kręci się w kółko, chcąc odgryźć niewidzialny ogon. Ostatni miesiąc był dla niej najtrudniejszy - wyrywała się ze snu, warcząc i wyjąc z bólu, nie dając spać innym psom.
Najgorsze jest to, że żadne środki przeciwbólowe nie pomagają. Szukaliśmy przyczyny, żeby ulżyć psu w cierpieniu. Podczas RTG wykryto w ciele Tanity 2 śruty. Jeden z nich udało się operacyjnie usunąć, drugi, w okolicach stawu biodrowego, na razie nie może zostać usunięty.
Póki co jeszcze nie można całkowicie odetchnąć z ulgą i powiedzieć, że Tanita już nie będzie cierpieć. Jest jednak na to duża szansa. Bez względu na wszystko, utrzymanie Tanity, jej leczenie i transport do kliniki niestety kosztuje, więc chcemy zebrać 1.000 zł.
Loading...