Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niestety, nie udało się nam zebrać planowanej kwoty, zamiast zakładanych 1000 pln na konto Teddiego trafiło 592,20 pln, ale jesteśmy za tę pomoc OGROMNIE wdzięczne! <3
Dziekujemy wszystkim, którzy zechcieli wspomóc go groszem, udostępnieniem.
Za zebraną kwotę opłaciłyśmy hotelik za listopad i dołozyłyśmy trochę do grudniowej :)
Od zawsz towarzyszył mu Strach… Bał się przez cały czas. Bał się chodzić, więc się skradał, ale Strach był uparty – ciągle był. Bał się biegać, zapolować – więc się kulił w zakamarkach i głodował. Bał się odpocząć, przysiąść. Panicznie się bał położyć i przymknąć oczy. Zasnąć. Bał się je otworzyć, bo nie wiadomo było, co zobaczy.
I jeszcze towarzyszył mu Ból. Ból łapek. Ból całego ciałka. Poranionego. Nieraz uderzony kamieniem, nieraz kopnięty. I Głód. Kolejny wierny towarzysz. Od kiedy pamięta, był głodny… Jadł wszystko, co znalazł. Resztki. Śmieci, zeschłe liście, trawę. Czasami trafiła się upolowana kura. Kura… Rarytas. Ale nie często, bo za to groziła Śmierć. Za kurę chcieli go zabić widłami. Wideł też się bał. Do dzisiaj boi się wszelkich kijów. Do dzisiaj boi się Człowieka. Bo jego kojarzy tylko z bólem i strachem. Nie wiemy, czy Tedi miał kiedyś dom. Nie wiemy, w jakich warunkach dorastał. Wiemy, że długo się błąkał po wsiach. Znaleziony, był skrajnie wycieńczony, z ogromną niedowagą.
Jest już odkarmiony, ale strach przed człowiekiem go nie opuszcza. Ludziom wciąż nie do końca ufa. Kilka miesięcy przebywał w bezpłatnym domu tymczasowym, ale na pewnym etapie Tedi się zatrzymał. Nauczył się chodzić na smyczy, spać na łóżku, przyjmować jedzenie z ręki, zaakceptował obecność ludzi obok, ale tylko obok. Nie zgadza się na dotyk, nie podchodzi blisko z własnej woli (prócz jedzenia), ucieka natychmiast przy próbie pogłaskania, nie próbuje nawiązać relacji... Dlatego trafił do hoteliku z behawiorystą. Zrobimy wszystko, by ten niewielki, rudy kłębuszek odzyskał poczucie własnej wartości i przekonał się do ludzi. Tedi to około dwuletni kundelek, ważący zaledwie 8 kg. Wierzymy, że pod opieką Mai i Grześka w hoteliku zrobi teraz skok do przodu i szybko będziemy mogli szukać mu dobrego domu.
Teraz musimy zapewnić mu spokój, stabilizację i pracę z psim psychologiem, a to niestety kosztuje. Dlatego liczymy na Państwa dobroć i hojność i ośmielamy się prosić o wsparcie w jego utrzymaniu. Koszt pobytu w hoteliku to 450 zł + karma, zbiórka ustawiona jest na kwotę, jaka zapewni mu dwumiesięczny pobyt. Serdecznie z góry dziękujemy ♥
Loading...