By zdiagnozować i wyleczyć - na pomoc Topazowi!

Sobota. Jedna z wielu w schronisku. Ta jednak wyjątkowa. W sobotnim zamieszaniu na korytarzu pojawił się transporterek. Myśleliśmy, że pusty, ale nie. W środku ściśnięte dwa dorosłe koty. Jednym z nich jest Topaz.

Nie wiemy, jak zaczęła się jego historia. U nas kontynuuje ją niestety zza krat. Jest zwierzakiem, jakich jest wiele, o jakich czytamy w internecie. Topaz na pewno przeżył dużo bólu, rozczarowania i bezsilności. Po wyjęciu pięknego dorodnego kota z klatki ukazał się widok jakich mało. Zwykły laik by się uśmiał - „pijany kot”… Dla nas  to informacja, że nie będzie łatwo. Topaz zatacza się i upada. Nie potrafi chodzić prosto, z każdym stawianym przez niego krokiem jest coraz gorzej.

Od urodzenia czy wskutek wypadku? Nie wiadomo. Pierwsza diagnoza - „zmiany neurologiczne wskazujące na lokalizację ośrodkową - móżdżek”. Dodatkowo kotek jest zdezorientowany sytuacją, nie wie gdzie jest ani dlaczego. Przez jego niepełnosprawność został wyrzucony, ktoś go znalazł i oddał, czy może sam właściciel się tego dopuścił - nie wiemy, ale to teraz nie jest najważniejsze...

Teraz liczy się tylko jego zrowie. Topaza czeka wizyta u neurologa. Niestety - kosztowna wizyta. Jesteśmy zdania, że kotek będzie potrafił z tym żyć, w końcu nie jedna taka historia dobrze się skończyła.

Liczymy na każdą pomoc. Chcemy zdiagnozować Topaza, chcemy wiedzieć jak mu pomóc, jak ułatwić mu życie i leczyć, jeżeli jest to możliwe. Każdy zasługuje na życie, na miłość i swój ciepły kącik. 23 listopada Topaz ma wizytę we Wrocławiu. Zbieramy pieniążki na opłacenie badań i leczenie. Nie jesteśmy w stanie ocenić kosztów całkowitych. Liczymy na Państwa pomoc, na Wasze dobre serca. A najbardziej liczy na Was Topaz.