🔴 Jesteście naszą ostatnią nadzieją! Musimy zawiesić działalność - nie damy rady im pomóc! Ratujemy prawie 400 zwierząt rocznie i musimy się zatrzymać 😿

Kochani, dopadły nas ogromne długi.🔴
Wierzymy, że każde życie jest warte by je ratować, leczymy ciężko chore psiaki i kociaki, o które nikt nigdy nie dbał:
🔴To dziesiątki szczeniąt, których nikt nie zaszczepił, więc zapadły na śmiertelnie niebezpieczne choroby.
🔴To psie staruszki, które gdy zdrowie zaczęło się sypać, ktoś po prostu wyrzucił na ulicę.
🔴To też psiaki, które miały pecha - po wypadkach komunikacyjnych, bo nikt nie pilnował ich bezpieczeństwa.

Niestety leczenie kosztuje bardzo dużo. Mamy kliniki, które przymykają oko na nasze opóźnienia w płatności faktur, ale niedługo i one będą nam odmawiać, jeśli nie uregulujemy długów.

Wyobraź sobie życie pieska, jakich w Polsce są tysiące:

Luna nigdy nie miała domu. Od urodzenia była jedną z tych, których nikt nie chciał. Szczeniak, który z każdym dniem coraz mniej przypominał urocze maleństwo, a coraz bardziej „problem” – zbyt duży, zbyt hałaśliwy, nie taki, jak sobie wyobrażali. Trafiła do schroniska, zanim jeszcze zdążyła zrozumieć, czym jest miłość człowieka.

Lata mijały, a Luna rosła za kratami, wśród innych niechcianych psów. Nikt nigdy się nią nie zainteresował, nikt nie pytał o jej los. Dzień po dniu patrzyła, jak inne psy odchodzą, znajdując nowe domy, ale ona pozostawała niewidzialna. W schronisku nie ma miłości ani spacerów. Są tylko zimne kraty, hałas i niepewność jutra. Codziennie walczy o przetrwanie – w miejscu, gdzie choroby rozprzestrzeniają się błyskawicznie, a agresja innych psów staje się zagrożeniem.

Luna mogłaby wreszcie poczuć ciepło domowego ogniska, trafić do domu tymczasowego, gdzie zaznałaby spokoju i szansy na nowe życie. Niestety, my – wolontariuszki z Tylko Przyjaciele Zwierząt – nie możemy jej pomóc. Nasze długi są zbyt duże, a działania musimy ograniczać. Jeśli nic się nie zmieni, Luna zostanie w schronisku, bez szansy na lepsze jutro.

Pomóż nam ratować takie zwierzęta jak Luna...

💔Które, ktoś przykuł do łańcucha, a potem pozbył się na starość...

💔Które, zaszły w ciążę i stały się problemem...

💔Na które nie było już miejsca po urodzeniu dziecka...

💔Które, nie miały już siły pomagać kłusownikom...

💔Które były żywym alarmem bez dostępu do wody...

💔Których życiem ktoś się zwyczajnie bawił...

...znamy je wszystkie, spotykamy się z niewyobrażalnym okrucieństwem i zwykłą lekkomyślnością i ludzką znieczulicą.

Jesteśmy grupą 6 wolontariuszek, które od lat pomagają zwierzętom w potrzebie. Tworzymy sieć domów tymczasowych, gdzie takie jak Luna dostają drugą szansę. W zeszłym roku znalazłyśmy domy dla ponad 700 zwierząt. Jednak ostatnie miesiące były dla nas wyjątkowo trudne – mało adopcji, za to wiele podopiecznych, którzy wymagali kosztownego leczenia.

Nasze długi sięgają już ponad 30 tysięcy złotych. To kwota, której nie jesteśmy w stanie pokryć z własnych środków.

Bez Waszej pomocy nie możemy działać dalej.

Nasze zobowiązania rosną, a zwierzęta takie jak Luna czekają na swoją szansę. W domach tymczasowych, klinikach i hotelikach śpią spokojnie, nie wiedząc, że nasza sytuacja finansowa jest dramatyczna. Każdy dzień to dla nas walka o to, by móc dalej ratować i leczyć. Bez Waszego wsparcia nie damy rady.

Dlaczego Twoja pomoc jest tak ważna?

Dla dużych organizacji 30 tysięcy złotych to niewiele, ale dla nas, małej grupy wolontariuszy, to bariera nie do pokonania. Każda złotówka ma dla nas ogromne znaczenie – to szansa na życie dla takich jak Luna, które same nie potrafią poprosić o pomoc.

Takich faktur mamy kilkanaście miesięcznie, na tysiące złotych... ratujemy życie na kredyt, bo ono jest dla nas najcenniejsze!

Prosimy, pomóżcie nam dalej ratować te, które los zapomniał. Wspólnie możemy dać im szansę na lepsze jutro.

Dziękujemy za każde wsparcie!