Tragiczna sytuacja uratowanych koni - nie ma siana!

Tego lata w naszym rejonie siana zebrano BARDZO mało przez suszę. Na lokalnym rynku obecnie siana po prostu NIE MA!

Walczę, jak mogę, żeby cokolwiek zorganizować dla naszych koni. Finansowo jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji również i do tej pory stać nas było jedynie na zakup dziennych porcji siana co dzień, dwa z drobnych darowizn wpadających co jakiś czas na konto.

Obecnie jeżdżę sama wieczorami dwukółką po wsi i zbieram resztki siana ze strychów, żeby wystarczyło DO JUTRA. Od tygodni piszę posty, błagając o namiary na siano. Ludzie wysyłają mi linki na ogłoszeń z sianem, ale niestety te kilka opcji dostępnych to odległość przynajmniej 40 km, bez możliwości transportu albo transport jest możliwy jedynie przy zakupie minimum 50 balotów w cenie aż 170 zł! To prawie 9000 zł!

Od wczoraj konie dostały tylko słomę owsianą. Nie mogłam spać, całą noc myśląc o tym, że je zawiodłam, że nie udało mi się zapewnić im tego co najważniejsze zimą, czyli pożywienia.

Wiem, że w innych rejonach Polski siano jest trochę łatwiej dostępne, ale podobno inne fundacje również mają podobny problem. Na pewno u nas sytuacja jest TRAGICZNA!

Postanowiłam jak najszybciej spróbować uzbierać to co wydaje się niemożliwe, czyli fundusze na te 50 balotów.

Błagam was o szybką pomoc dla naszych koni. Razem może nam się uda szybko dowieźć im siano. To ma być ich bezpieczny dom, gdzie nigdy nie zabraknie im niczego. One i tak już wystarczająco się wycierpiały i zrobię, co mogę, żeby nigdy więcej nie musiały cierpieć, ale bez Waszej pomocy nie dam rady.

Głód w takim zimnie to najgorsze co może być!

Uzbieranie tej kwoty SZYBKO to nasza jedyna szansa na przetrwanie zimy!

Muszę uzbierać natychmiast 50 x 170 zł = 8500 zł (plus prowizja zbiórki i transport) 

50 balotów zapewni naszemu stadu 12 koni (2 osłów, 1 muła i 3 kucom) i Krowie Zosi zapas pożywienia na prawie 3 miesiące, czyli najgorszą część zimy.