Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy wszystkim którzy wsparli nasze działania w "domu grozy". Udało nam się zabrać wszystkie koty.
Wyleczone, zaszczepione, pokastrowane, wykonaliśmy również wszystkim testy fiv felv.
Udało nam się znaleźć domy dla większości kotów. Do adopcji pozostał kocurek Oreo, koteczka Polcia, Pistacja, Pumcia, Pychotka, Pieguska, Poezja.
Błagamy o pomoc, sytuacja jest krytyczna. Dostaliśmy prośbę o zabranie starego pieska, któremu umarł właściciel. Jadąc na miejsce, nie spodziewaliśmy się takiego dramatu...
Na całym terenie i w domu ogromny smród, pełno śmieci i niestety pełno nieżywych już zwierząt. Ciała kotów, kur... Około 20 kotów kręci się po posesji, głodnych i chorych. Nie mogliśmy im nie pomóc, zabraliśmy 7 kotów w najgorszym stanie, walczyliśmy z czasem. Niestety jeden kotek umarł w nam na rękach w drodze do lecznicy.
Zabrałyśmy te, które wymagały pomocy natychmiastowej i tak naprawdę godziny dzieliły je od śmierci. Od Was i tego czy nas nie zostawicie, zależy, czy będziemy w stanie pomóc kolejnym...
Serce nam pękło kiedy znaleźliśmy na podłodze w domu umierającą kotkę, przy której siedziała Polcia - chodzący szkielet na skraju śmierci. Próbowała ratować towarzyszkę. Nie był ważny jej ból, najważniejsza była konająca przyjaciółka. Lizała ją po pyszczku z nadzieją, że wstanie. Ilu ludzi stać na coś takiego?
Nie udało nam się dowieźć koteczki żywej do lecznicy, niestety przegraliśmy walkę z czasem o jej życie. Polcia w lecznicy walczy teraz o siebie...
Polcie godziny dzieliły od śmierci. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, czy dojedziemy do lecznicy. Czy wyjmiemy z kontenerka kolejne kocie zwłoki... Ten lęk kiedy otwierałyśmy kontener, czy udało się zdążyć przed śmiercią?
Polcia waży 1.4 kg, powoli odchodziła od nas, jej temperatura ciała już spadła bardzo nisko - 35 stopni. Jak takie maleńkie kruche ciałko jeszcze miało siłę trwać przy konającym kocim przyjacielu?
Przyjaciółce Polci obiecaliśmy, że się nie poddamy i będziemy o nią walczyć z całych sił. Tym bardziej że Polcia to mała wojowniczka.
Puchatek - kolejne kocie nieszczęście. Koci katar to jego najmniejsze zmartwienie. Kocurek przechyla główkę, bo ma ogromne ropne zapalenie ucha, jaki ból musiał odczuwać?
Pazurka poruszając się, zostawiała plamy krwi, nie wiedzieliśmy jaka była przyczyna, koteczka była bardzo wystraszona. Dopiero w gabinecie weterynaryjnym okazało się, że ma poważnie uszkodzoną opuszkę, koci katar, jest wychudzona i odczuwa ogromny ból.
Grinka - wychudzona, bardzo chora. Koci katar zaatakował już płuca. Waży niecałe 2 kg. Bardzo ciężko oddycha, jej stan jest cięzki.
Dwie koteczki zabrane ciężarne, wychudzone z żebrami na wierzchu i kocim katarem.
Pychotka ma również obrzęk pyszczka.
Kolejne koty czekają na pomoc, o którą zgłaszający nam ludzie starego pieska poprosili inną organizację. Te koty nie mogły dłużej czekać na pomoc, czy przeżyłyby jeszcze kilka godzin? A może kilka dni odchodząc w ogromnych cierpieniach.
Walczymy o kocie życia, choć widzieliśmy już naprawdę wiele w swoich dotychczasowych działaniach - takiej tragedii się nie spodziewaliśmy.
Walka o zdrowie i życie będzie ogromnie kosztowna, wierzymy, że wszystkie zabrane przez nas koty przeżyją i będą miały jeszcze szczęśliwe życie.
Do tej pory jesteśmy pełni emocji, bólu i niedowierzania, że w XXI wieku mogą dziać się jeszcze takie tragedie. Czy ludzie nie widzieli koszmaru zwierząt i starszego schorowanego człowieka? Owszem widzieli. Jeden z kotów wpadł pod samochód. Przenieśli go na podwórko, by tam mógł skonać w męczarniach...
Fundacja Znajdki
Loading...