Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
To miejsce zwane "Mini przystanią" dla bezdomnych kotów miało być wyremontowane na zimę ubiegłego roku. Niestety, zbiórka założona na remont tego lokum tak wolno posuwała się do przodu, że po drodze materiały poszły mocno w górę i zastanawialiśmy się czy damy radę. Aby dokończyć musieliśmy zapożyczyć się ze środków na remont dachu i tym sposobem remont zamknął się w kwocie 10 tysięcy złotych w marcu tego roku.
Pozostał jeszcze do zagospodarowania ogródek, ale na to już zupełnie nie ma środków. Wszystkie bowiem pieniądze idą na zakup karmy i podstawowe szczepienia. Bez tego niestety zwierzaki nie mogą żyć.
Dziękujemy wszystkim z całego serca, którzy pomogli, abyśmy mogli resocjalizować bezdomne koty, leczyć i przygotowywać je do adopcji ucząc podstawowych czynności jak np. załatwianie się do kuwety.
Kiedy zaczną się już jesienne chłody, chcemy te bezdomne koty, które teraz jeszcze żyją na wolności i są przez nas dokarmiane zabrać do tego ciepłego miejsca, aby mogły przetrwać zimę , a może znależć swój stały ciepły kąt z kochającym właścicielem.
Poza tym miejscem prowadzimy skromną wiejską przystań dla psów i kotów. na chwilę obecną w przystani jest około 20 kociaków ( piszemy około, bo nieraz przychodzą do miski koty z pobliskiej wioski, a może podrzucone, aby się najeść do syta i odchodzą). Tym, które są dokarmiane przez wolontariuszy około 15 i tyleż samo w domach u emerytów, gdzie e skromnej emerytury nie są w stanie wykarmić sami. Koty te, kiedyś były bezdomne, jednak w chwili, kiedy zostały zabrane do domu stały się domowymi.
Bardzo prosimy o wsparcie naszych zbiórek, bowiem czasy są bardzo ciężkie, a nie chcielibyśmy, aby jakieś zwierzątko chodziło głodne i chore.
Dziękujemy z całego serca i pozdrawiamy serdecznie!
Jeżeli my im nie pomożemy przed zimą, to w zimie przyjdzie im chyba zamarznąć na mrozie. Wystarczy spojrzeć w oczy takiego biedaka, aby zrozumieć, jak bardzo czują się samotne i cierpią!
Kryją się za drzewem i czekają, aż ktoś przyniesie im miskę strawy. Głodne liczą na każdy łaskawy gest człowieka, który ich nakarmi. Taki widok przywitał nas, kiedy znaleźliśmy się na miejscu. Pod drzewem siedział smutny kotek, a obok niego leżała sucha bułka. Bardzo smutne...
A gdzie śpią? Znalazły sobie biedy miejsce pod rozłożystymi iglakami znajdującymi się z małym parku, gdzie wypatrzyła ich Pani Róża.
Ta Pani szukała pomocy wszędzie i przypadkowo trafiła na jeden z naszych postów.
Pani Róża zwróciła się o pomoc do nas. Musieliśmy zareagować... Wszyscy odmówili jej pomocy, my pozostaliśmy ostatnią deską ratunku.
Pani Róża próbuje dokarmiać je codziennie, jadąc do pracy dzień rozpoczyna od postawienia kociakom miski z jedzeniem. Ze względu na okoliczności nie może ich zabrać ze sobą. Rozpytywała wszystkich znajomych, czy nie chcieliby przygarnąć do siebie tych biedaków, ale nikt nie wyraził chęci. Bardzo się tym martwi. Serce ją boli, kiedy pomyśli, że zbliża się zima i one miałyby zostać na dworze bez zabezpieczenia.
A my zrobimy, co tylko będzie w naszej mocy, ale musicie nam w tym pomóc! Bez Waszego wsparcia nie damy rady! Tylko w tym roku przyjęliśmy pod nasz dach 8 kocich maluchów i zabezpieczyliśmy 5 bezdomnych kociaków w niedalekich Ciężkowicach.
Nasz problem to brak środków na zabezpieczenie kolejnych. Bo choć weszliśmy w posiadanie lokalu, gdzie na zimę chcielibyśmy zabrać wszystkie te zmarznięte kocie bidy, to brakuje nam funduszy na jego remont. Jeżeli uda nam się choć w części doprowadzić do porządku, zwłaszcza część sanitarną, to bezdomne kociaki, które mamy pod swoją opieką spędzą zimę w ciepłym miejscu. Tego bardzo chcielibyśmy.
Musimy też zakupić klatkę kennelową, klatkę łapkę i kilka kocich transporterków. Potrzebne też będą dodatkowe kuwety i zapas karmy. Kociaki muszą zostać przebadane przez weterynarza, zaszczepione i odrobaczone. To kolejny wydatek, którego nie udźwigniemy.
Narazie postawiliśmy im budkę, szukamy wolontariuszy, którzy będą codziennie przychodzić i przynosić kotkom jedzenie, wymieniać wodę, czyścić miejsce wokół kociego domku i powoli je oswajać.
Bardzo prosimy, POMÓŻCIE! Robimy to dla nich, dla tych kocich biedaków, zmęczonych bezdomnością, aby miały ciepły kąt, towarzystwo człowieka, miłość, miały czysto, opiekę weterynaryjną i codziennie pełną miskę.
A zima tuż tuż... Czy zdążymy? Kochani, POMOŻECIE? Będziemy bardzo wdzięczny za każdy gest dobroci przekazany dla tych biednych kocich serduszek.
To ja tuchowski bezdomniak - pukam do Twojego serduszka - POMOŻESZ NAM?
Przepraszamy, za jakość niektórych zdjęć, ale część zdjęć wykorzystanych w apelu przekazała nam Pani Róża, która robiła je swoim telefonem. Po próbie powiększenia obraz rozmywa się.
Loading...