Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
No i co z tą moają biedną IVY... ostatnio padło podejrzenie, że jej stan może być powodowany grasiczakiem, guzem w klatce piersiowej. Zaczęliśmy więc diagnostykę pod tym kontem, RTG i USG.... niestety albo stety Ivy nie ma guza, obrazy radiologiczne, czyste. Nadal szukamy przyczyny stanu małej
Biedna Ivy... Trafiła do nas jako kotka wolnożyjąca w ciąży na pilną sterylizację... W gabinecie okazało się, że straszny z niej miziak i można szukać domku, ba nawet trzeba, bo mała ma zdeformowane pazurki, poprzerastane i się nie chowają jak u normalnego kota. To uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie, nie mogła więc wrócić na wolność.
Znalazłam jej domek, z którego kazano mi ją zabierać, bo dałam tym przemiłym starszym ludziom, zepsutego kota. Chorego... Ivy zaczęła mocno się drapać i tracić sierść.
W takim stanie ją zabrałam, trafiła do mnie, ale towarzystwo innych kotów i psów tak ją stresowała, że praktycznie nie ruszała się z miejsca... W międzyczasie zaczęliśmy diagnostykę. Gdy jeszcze mieszkała u rodziny adopcyjnej diagnozowało ją dwóch weterynarzy, ale nieskutecznie.
U mnie odrobinę jej stan się poprawił... Ale ze względu na konieczność izolacji od innych zwierząt, bo moje koty rezydenci nie dawali jej żyć, poszukaliśmy spokojnego dobrego domu tymczasowego i na taki trafiła.
Jednak problemy skórne zaczęły się pogłębiać, do tego doszły problemy kuwetkowe...
Zrobiliśmy badania na alergie i poza uczuleniem, na pchły muchy i pleśnie, mamy wiele uczuleń pokarmowych. Aktualnie może jeść tylko jeden rodzaj karmy, po wszystkich innych jest tylko gorzej. Ale jej stanu nic nie poprawia...
Jestem już załamana, próbowaliśmy już wszystkiego, by mogła wychodzić, ale dom tymczasowy mieszka przy bardzo ruchliwej ulicy, więc mogła wychodzić tylko na szelkach.
Od 3, 4 lat szukamy jej domku bez innych zwierząt, gdzie będzie mogła wychodzić, ale żeby to wychodzenie było kontrolowane, bo sama sobie nie poradzi na wolności, jej pazurki znów wrosną w opuszki i będą powodować ogromny ból.
Zaczynamy od początku... Robimy badania krwi i moczu, wprowadzamy leki na poprawę nastroju, bo zaczynamy się obawiać, że jej stan jest spowodowany czynnikami behawioralnymi. Jak uda nam się poprawić jej stan, pomyślimy o wycięciu pazurków. Ale najważniejsze to znaleźć jej domek, bez tego nie będziemy wiedzieli, czy damy radę jej pomóc...
Badania, badania, badania, leki, karma, feliway friens, żwirek... Wszystko kosztuje... Tu faktura, jaką musieliśmy zapłacić za testy alergiczne i leki. A teraz zaczynamy kolejny cykl badań.
Usilnie szukamy domku bez innych zwierząt, gdzie będzie miała czyjeś ręce i kolanka do głaskania tylko dla siebie. Gdyby ktoś chciał wspomóc dziewczynę, to potrzebujemy karmy:
$ Feringa Pure Meat Królik - tylko po tej karmie nie ma rewolucji żołądkowych, czy biegunek;
$ Żwirek Benek drobny, bo tylko ten nie razi jej w te łapki;
$ Felieway Friends, bo mimo iż małe kociaki na DT z nią są towarzyskie, nie gonią jej, to ona siedzi w łazience w koszu na pranie;
$ Bardzo potrzebne pieniążki na opłatę rachunków Ivy... Zawalczymy tyle ile to będzie możliwe, bez narażania jej na chroniczny stres.
Dziękujemy!
Loading...