Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z całego serca dziękujemy każdemu z osobna za wsparcie jakim obdarzyliście naszych podopiecznych. Dzięki Waszej pomocy wielu z nich zaczęło nowe, a w sumie pierwsze prawdziwe życie na jakie zasługują! ♥️♥️♥️
Korzystamy z chwili, by opowiedzieć Wam o naszych wspólnych sukcesach. Pierwsza cudowna wiadomość to, to że mimo swoich lęków i i potrzeby czasu, Alma pojechała do swojego własnego domu! Od dziś sunii nie zabraknie miłości i opieki, a złe wspomnienia odejdą z czasem w niepamięć.
Dla Fuksika to nie koniec alergii. Ale dzięki wcześniej otrzymywanym lekom i specjalistycznej karmie, dziś kociak jest stabilny. Wiemy, że w kolejnym okresie pylenia problem powróci, jednak rozumiemy teraz już jak mu pomóc w takiej sytuacji.
Moli i Filipek wyzdrowieli, a kocurek zamieszkał już na stałe w swoim domu tymczasowym. Moli wciąż jest pod naszą opieką, ale wierzymy, że i na nią ktoś czeka. N adopcję czekają również Delta i Scarlett. Najważniejsze, że ich zdrowiu nic nie zagraża.
Smolik, z powodu komplikacji, długo czekał na ważny dzień-operację amputacji łapki. Udało się! Sam koteczek radzi sobie wspaniale, a sama rekonwalescencja odbyła się bez dodatkowych problemów. Dziś chłopak również czeka na swoją szansę i wypatruje niecierpliwie kochającego domku.
Dzięki Waszej pomocy udało nam się opłacić rachunki za poprzedni miesiąc! W imieniu tych i reszty podopiecznych ogromnie dziękujemy Wam za pomoc ♥️♥️♥️
Kolejny rozdział przed nami...
Szanowni Darczyńcy, po raz kolejny stajemy w obliczu dramatycznej sytuacji finansowej, a tym samym mamy obawy, że będziemy musieli zakończyć przyjmowanie nowych zwierząt.
Zaczynamy nowy rok z pustym kontem, nowymi fakturami do opłacenia i blisko 80 podopiecznymi.
Leczenie, zabiegi weterynaryjne, operacje czy specjalistyczne karmy dla naszej gromady to koszty kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Są jednak niezbędne, by uratować zwierzaki, wyleczyć je i przygotować do adopcji. Kolejnym stałym wydatkiem są opłaty za hotele dla psów, w których część psiaków czeka na swoje domy.
Wierzymy, że pomożecie nam czynić dobro i zmieniać świat zwierzaków na lepsze!
Alma to sunia niezwykle delikatna a takie psiaki bywają najbardziej skrzywdzone 😞Jedno spojrzenie w jej stronę powoduje, że chciałaby zniknąć. Wciśnięta w kąt, telepiąc się z przerażenia czeka co będzie dalej. Każda osoba kojarzy jej się z bólem i strachem.
Alma została odłowiona w klatkę łapkę. Nie było szans żeby zaufała i pozwoliła sobie pomóc. To co przeżyła w przeszłości złamało jej serce, pozbawiło krzty wiary w to, że człowiek może być dobry, że może dbać i kochać.
Dzieci Almy udało się zabrać w największe mrozy - dla jednego z nich pomoc nadeszła za późno 😞
Z wyglądu to średniej wielkości kundelek, którego spośród setek psów do adopcji wyróżniają tylko niezwykle smutne oczy...
Sunia potrzebuje czasu aby na nowo zbudować swoje wyobrażenie o ludziach. Obecnie przebywa w hoteliku dla psów gdzie każdego dnia robi mały kroczek w kierunku odbudowy zaufania.
Szarusia została znaleziona, gdy ostatkiem siły próbowała zaczołgać się z ulicy. Potrącona i zostawiona na pastwę losu. Niestety okazało się, że wskutek uderzenia w głowę, nie może chodzić. RTG wykazało, że rdzeń jest cały, kończyny i kręgosłup nieuszkodzone. Aby znaleźć przyczynę, trzeba wykonać rezonans magnetyczny, a jest to badanie bardzo drogie...
Szarusia nie jest w stanie wejść do kuwety i usiedzieć, bezwładnie się przewraca. Dodatkowo, przez brak ruchu, zanikają mięśnie.
Kicia przyjmuje leki poprawiające przepływ krwi w obrębie mózgu i przeciwdziałające zlepianiu płytek krwi oraz obniżające napięcie mięśniowe. Dodatkowo musimy wprowadzić fizjoterapię.
W lesie niedaleko ukraińskiej granicy, w środku nocy, znajdowała się zagubiona przerażona sunia. Bała się ludzkiej ręki, nie dawała się do siebie zbliżyć, za to wchodziła na środek jezdni, aby zatrzymać każdy zbliżający się pojazd. Wniosek nasuwa się sam: kolejne porzucone na pastwę losu stworzenie.
Scarlett jest grzeczna i delikatna, ale przede wszystkim spragniona miłości. Przed nią cała profilaktyka, a przed nami kolejne faktury.
Fuks, to kocurek, który został potrącony przez samochód na oczach dzieci przy szkole, oczywiście sprawca wypadku nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy. Jedynie krzyk dzieci sprawił, że pracownicy Szkoły Podstawowej w Czesnikach zareagowali i zabrali kocurka do lecznicy...
Cudem uniknął śmierci, przeszedł szereg badań, miał wykonane USG głowy i jamy brzusznej. Kocurek miał niska temperaturę ciała oraz bardzo duży obrzęk głowy, gałek ocznych i tkanek miękkich pyska, co spowodowało, że kot nie mógł zamknąć pyszczka. Taki stan uniemożliwiał jedzenie i picie.
Fuks codziennie przyjmował kroplówkę i leki, które pomogały zniwelować opuchliznę. Na szczęście szczęka nie jest złamana i nie ucierpiały narządy wewnętrzne.
Dzięki szybkiej reakcji, Fuks przeżył i obecnie jest w dobrej kondycji fizycznej. Chłopak powoli doszedł do zdrowia, ale ten ratunek ma swoją cenę, której my dzisiaj nie możemy zapłacić.
Colin to psiak, który został znaleziony w dramatycznym stanie fizycznym i psychicznym. Musieliśmy odbudować w nim zaufanie do ludzi. Przeszedł też wiele wizyt okulistycznych, jednak nie udało się uniknąć ablacji gałek ocznych.
W ostatnim czasie Colin zaczął tracić równowagę, przewracać się i wpadać na przedmioty, mimo że poznał już teren i nauczył się w nim funkcjonować. Lekarze podejrzewają zespół przedsionkowy, ale aby potwierdzić diagnozę, psiaka czeka konsultacja neurologiczna oraz szereg specjalistycznych badań w tym tomografia komputerowa.
Mika to kotka, która zadecydowała sama zatroszczyć się o swój los i przyszła pod drzwi jednego z naszych domów tymczasowych. Wykryto u niej podwyższone ozonofile, co może wskazywać na astmę. Jej stan wciąż się pogarsza i teraz pojawiły się dodatkowo objawy gastryczne.
Walka o jej życie dopiero się zaczyna. Jak odmówić pomocy zwierzęciu, które samo o to błagało?
Fisia to 1,5 miesięczny szczeniak przerzucony przez ogrodzenie na jedną z posesji. Malutka bardzo płakała. Była zziębnięta i wyczerpana. Za uszkami i na karku ma strupki od pogryzień. Do tego chodziło po niej stado pcheł i mała ciągle się drapała piszcząc przy tym. Nigdy nie zrozumiemy jak można takie maleństwo odebrać mamie i wyrzucić zimą na pastwę losu!
To tylko kilkoro podopiecznych z naszej gromady. Mamy też psie i kocie staruszki, psy z problemami behawioralnymi potrzebujące specjalistycznych hoteli, zwierzaki przyjmujące na stałe leki, potrzebujące weterynaryjnych karm. Są też takie, które otrzymują u nas opiekę paliatywną. Błagamy Was o pomoc i wsparcie zbiórki dla nich.
Loading...