Ratujmy Daszę

Do gminnej przechowywalni k. Starachowic trafiła Daszeńka, troszkę w typie CAO. Niedawno rodziła, ślepy miot został uśpiony, ona została wciśnieta do gminnego kojca bez leków, bez współczucia, ani nikogo, kto by mógł jej pomóc...

Płakała, popiskiwała, a w zamian otrzymywała uderzenia szczotą w kojec - bo ''no co się bedzie darła suka'.

Na sczzęście znalazła szczęśliwy dom. Długo nie pisaliśmy co u Daszki, bo wszystko było super, szczęśliwa jest w swoim domu. Niestety przyplątała się choroba, Daszka miała ogromnego guza na listwie mlecznej, miała zrobione badania krwi i w sobotę przeszła operację usunięcia guza i części listwy mlecznej.

Powoli dochodzi do siebie. Rodzina Daszy przygarnęła pod swój dach trzy bezdomniaki, w tym dwa od nas i to starsze kundelki i kilka bezdomnych kotów, dlatego też chcemy pomóc w opłaceniu operacji Daszki,

Koszt ok. 600 zł, pomożecie nam uzbierać? Wiem, że jest tu bardzo dużo osób, którym los Daszki nigdy nie był obojętny i tym razem nam pomożecie.Prosimy o najmniejsze wpłaty, wspólnymi siłami może uda nam się uzbierać potrzebne pieniądze.