Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Tak się przykro czytało, że lecząc Myszkę znęcamy się i powinniśmy ją uśpić, że nie warto bo nic z niej nie będzie.A ja wiedziałem, że to jeszcze będzie piękny kot. Iwonka ją trzymała na kolanach w najgorszych chwilach, siedziała na podłodze, głaskała Mysię po główce i mówiła "Myszka, no weź, my nie damy rady?", a ja wychodziłem do pokoju obok żeby otrzeć łzy, bo wiedziałem ile nas będzie to kosztować bólu, jeśli się nie uda. Nie poddalismy się, dzieki temu Myszka jest❤️
Z Waszą pomocą, bo bez Was nie bylibyśmy w stanie jej pomóc i za tą szansę Wam niesamowicie dziękujemy!
Myszka przeszła operację, kastrację i usunięcie guzków, usunieto jej też sporo zepsutych zębów (więcej niż zostało), przeszła leczenie kociego kataru i bąblowicy, leczenie APZS. Ma apetyt jak mało kto, jest czyściutka, docenia życie w domu, rządzi całym stadem i jest najlepszym kotem świata.
Dziękuję, że jesteście, że wierzycie w nas, gdy inni mówią "nie warto" i pomagacie nam zmieniać kocią rzeczywistość z szarej, burej i bolesnej na piękną i szczęśliwą❤️
Ogrom cierpienia, jaki spotkał tą koteczkę jest niewyobrażalny. Nie wiem nawet co napisać... Zacznę od tego, że żyła w miejscu, w którym koty jedzą z głodu śmieci. Niestety stan jest ciężki, a ilość schorzeń, jaka dotknęła tego biednego kota jest niewyobrażalna. Wyobraź sobie ból gnijącego ciała, gdy za żywca kawałki ciebie zmieniają się w śmierdzącą miazgę... tak właśnie wyglądają jej dziąsła, ledwie utrzymujące w sobie resztki zgnitych, zepsutych, sprawiających ogromny ból zębów. Nazwaliśmy ją Myszka, bo w twoim cierpieniu jest cichutka, cierpliwa, jakby nie chciała żeby ktokolwiek zwrócił na nią uwagę. Taka cichutka, biedna Myszka.
Ciężko opisać w kilku słowach wszystko, co dotknęło tą biedną koteczkę. Już gdy jechała do nas bardzo kaszlała, myśleliśmy że to zwykły koci katar, który już sam w sobie potrafi przecież odebrać życie. Niestety, oprócz kociego kataru który zaatakował oczy i nosek kotka ma również bąblowicę. Nie dość, że musi walczyć ze świerzbem, który zaatakował całe ciało, powodując wyłysienia i rany, nie dość, że ma koci katar i dosłownie zgnity pyszczek, musi walczyć z tak zaciekłym przeciwnikiem, jakim jest ten rodzaj tasiemca.
Mysia w tym wszystkim ma wielką wolę życia. Bardzo się stara być cichutka i nie sprawiać nam kłopotu, każde podawanie leków, kroplówek, toaletę ran czy dziąseł znosi bardzo cierpliwie, a po zakończeniu tych wszystkich czynności wręcz błaga, by ją przytulić. Dajemy jej tyle uczuć i miłości, ile tylko możemy bo wiemy, ile przeszła I jak bardzo jej życie jest kruche, i zagrożone.
Niestety już teraz ratowanie Mysi nas bardzo przerosło. Kotka musi dostawać całą armię leków, koszt samego virbagenu to 1200 zł, a miesięczny pobyt w szpitaliku to ponad 4000zł. Do tego dojdą jeszcze koszty zabiegów operacyjnych, a Myszka musi przejść minimum 2. Nawet nie chcę myśleć, że musielibyśmy się poddać z powodu braku środków. Jak jej to powiedzieć, gdy ona tak bardzo chce żyć. Już pokochaliśmy tą biedną istotkę i obiecujemy, że jeżeli pomożecie nam ją uratować Damy z siebie wszystko, bo już nigdy nie cierpiała i zawsze była szczęśliwa i kochana.
Bez was to się jednak nie uda. Błagamy Pomóż Mysi.
Loading...