Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Alfik jest po kolejnej konsultacji ortopedycznej - tym razem wybraliśmy się do innego specjalisty. Z racji że Alfik wciąż zdejmował stabilizator z łapy i nieważne jak tę szynę zabezpieczaliśmy i zakładaliśmy, wciąż była zdjęta, czekaliśmy na wizytę u chirurga ortopedy, który doradzi, co możemy jeszcze zrobić. Jedną z opcji było założenie śrub i wykonanie artrodezy, by trwale unieruchomić staw. Konsultacja u drugiego specjalisty, kolejne RTG i nowe spojrzenie na stan Alfika pokazały, że na szczęście obecnie nie ma konieczności przeprowadzania takiej operacji. Trzymiesięczna kwarantanna w klatce i ruch ograniczony niemal do zera sprawiły, że łapka Alfika się ładnie zagoiła. Kocur nie miał złamanej łapy (ale o tym już wiedzieliśmy), jedynie uszkodzoną torebkę stawową, która przy braku ruchu jest zdolna do regeneracji.
Obecnie leczenie chirurgiczne jest zakończone, walczymy jednak z pasożytami, ale Alfik już teraz rozgląda się za domem.
Bardzo dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie, bo dzięki Wam kocurek miał szansę na diagnostykę, leczenie i wyzdrowienie. Dziękujemy!
Alfik to kocur pochodzący z ogródków działkowych, który od kilku tygodni zamieszkał przy zamku, gdzie regularnie doglądamy wykastrowanego arystokratycznego stada naszych kotów. Alfik kulał i z trudem się poruszał. Bardzo nas to zaniepokoiło, zwłaszcza że w ogóle nie stawał na prawej przedniej łapie. Podejrzeń mogło być wiele - pogryzienie, kolec w łapie, zwichnięcie czy złamanie. Jaki by to powód nie był, należało kocura złapać i zabrać do specjalistów na oględziny. I - oczywiście - na kastrację.
Próby łapania okazały się jednak nie takie proste. Alfik, choć widać, że nie miał zbyt wielu sił, całkiem sprawnie przemykał na trzech łapach i chował się w bunkrze. Do klatki łapki ostentacyjnie podchodził, a sikając na nią, gdy go obserwowaliśmy, pokazywał co całej tej akcji łapania myśli.
Jednak inne koty szybciej podbiegały do misek, nie pozwalały mu jeść z nimi, Alfik zamieszkał więc w jednej drewnianej budce i tam widywaliśmy go najczęściej. Był słaby, głodny, więc klatka łapka podstawiona niemal pod tymczasowe miejsce zamieszkania Alfa zdała egzamin - kocur był złapany!
Pierwsze, co zauważyliśmy, to że wychodzą z niego ogromne ilości tasiemca i glist, a na zrudziałym, matowym futerku widać sporo kleszczy. U weterynarza obejrzeliśmy dokładnie łapę i wykonaliśmy RTG. Okazało się, że na szczęście nie jest złamana, a jedynie są w niej pozrywane ścięgna i więzadła. Z tego względu kości nadgarstka ruszają się, ocierają się o siebie, co powoduje ból i dyskomfort.
Podjęliśmy decyzję o założeniu stabilizatora. Alfik będzie musiał mieć go założonego 6 tygodni, czekają nas w tym czasie kontrole i zmiany opatrunków.
Alfik ma założony stabilizator, z którym w ogóle sobie nie radzi. Nie potrafi z nim chodzić do kuwety, załatwia się pod siebie. Konieczne było też założenie kołnierza, by nie wygryzał bandażu - przez kołnierz nie potrafi jeść. Miejmy jednak nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i że kocurek odzyska sprawność w łapie.
Za badania krwi, RTG w znieczuleniu i założenie stabilizatora otrzymaliśmy fakturę na 490 zł. Czekają nas jeszcze kontrole, czy nadgarstek goi się prawidłowo.
Bardzo prosimy o wsparcie, bez Was Alfik nie ma szans... Pomóżcie nam finansować leczenie uszkodzonej łapki, by była sprawna i by w przyszłości nie było z tego urazu innych powikłań.
Loading...