Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
U Waleriana mnóstwo nowości - i to jakich! Kocur zawitał ostatnio do ortopedy na wizytę kwalifikującą do operacji artrodezy stawu tylnej łapy. Tam dowiedzieliśmy się o leku nowej generacji (Solensia), który mógłby zmniejszyć stan zapalny w chorym stawie i tym samym zminimalizować lub wręcz wyeliminować ból w łapie, dzięki czemu operacja nie będzie nigdy potrzebna! Jest to rozwiązanie o tyle atrakcyjne, że z dwiema usztywnionymi łapkami Walerian mógłby mieć duże trudności w chodzeniu... Zapadła więc decyzja o zmianie planu leczenia i podawaniu w iniekcjach podskórnych rzeczonego leku, który jest równie rewelacyjny, co... kosztowny - jedna dawka to około 250 zł. Lek trzeba podawać co miesiąc - dwa, z czasem być może rzadziej, w zależności od tego, jak Walerian będzie reagował na leczenie. Pierwsza dawka już 6 października - trzymajcie kciuki!
Ponieważ operacja rudego kawalera nie będzie konieczna, uzbieraną na ten cel kwotę - pomniejszoną o koszta wizyty oraz najbliższych dwóch dawek leku, czyli jakieś 700 zł - chcemy przeznaczyć na pompę dla Ochotki https://www.ratujemyzwierzaki.pl/ostatnia-szansa-ochotki.
Mamy nadzieję, że przyjaciele i darczyńcy Waleriana nie będą mieli nic przeciwko. Wszystkim ogromnie dziękujemy za dotychczasowe cudowne wsparcie!
Walerian dużo przeszedł... Jeszcze rok temu był kotem wolno żyjącym, brudnym, z połamaną łapką, zainfekowanymi oczami i uszami, niepozwalającym zbliżyć się człowiekowi. A dzisiaj? Walerian to domowy misiek i przytulasek, mruczący nawet w reakcji na wołanie go po imieniu.
Życie na tzw. „wolności” go nie rozpieszczało. Odkąd trafił do fundacji, bez przerwy jest poddawany różnym zabiegom: operacje przedniej łapki, pielęgnacja rany, podawanie zastrzyków, leków, suplementów, miliony kropli do oczu, antybiotyk podawany do uszu... To dużo jak na jednego kota. Kiedy oczy i uszy już prawie zostały wyleczone, myśleliśmy, że Walerian wyczerpał limit problemów zdrowotnych…
Pod koniec marca Walerian był na zaplanowanej kontroli łapki z artrodezą, której operacja odbyła się w czerwcu zeszłego roku. Lekarz obejrzał także tylną łapę, ponieważ można było wyczuć na niej zgrubienie. Zostały wykonane zdjęcia RTG, które pokazały, że Walerian praktycznie nie ma stawu w tej łapce...
Diagnoza: stan zapalny i degeneracja stawu. Walerian kulał, ponieważ przednia łapka ma usztywniony staw, tymczasem okazało się, że kuleje na obie łapy.... i sprawia mu to ogromny ból. Nie spodziewaliśmy się tego, co usłyszeliśmy od lekarza: potrzebna jest operacja - artrodeza stawu tylnej łapki! Leczenie zachowawcze polegałoby tylko na zmniejszaniu bólu, ponieważ stawu się nie wyleczy. Najlepszym i w zasadzie jedynym wyjściem jest kolejna kosztowna operacja...
Walerian jest twardzielem i mimo bólu, jaki mu towarzyszy, bawi się jak mały kiciuś. Jest towarzyski i ceni sobie domowe pielesze. To mądry i wyrozumiały kot, który zaufał swoim tymczasowym opiekunom całkowicie.
Obecnie na drodze do jego komfortu i zdrowia stoją 3500 zł, które są potrzebne do opłacenia przyszłej operacji bolącej łapki oraz niezbędnych leków i kontroli. To bardzo duża kwota, której nie jesteśmy w stanie opłacić – nie mamy z czego.
Tak bardzo nie chcemy, by stan fundacyjnego konta decydował o Walerianowym losie. W tej trudnej sytuacji możemy liczyć tylko na Wasze wsparcie. Prosimy, pomóżcie Walerianowi ulżyć w bólu, by wreszcie mógł żyć bez cierpienia, by mógł beztrosko cieszyć się każdym dniem. On tak bardzo nam zaufał, nie możemy go zawieźć.
Loading...