Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Rico do niedawna jeszcze otrzymywał antybiotyk, okropne rany po łancuchu, trudno gojące się.
Dziś nadal jest z nami, czeka na swój wymarzony dom pod okiem wolontariuszy. Wciąż uczy się życia, korzystania z wolności.
Dziękujemy Wam za pomoc, dzięki pieniążkom udało się doleczyć chłopaka, doprowadzić do stanu jak dziś na zdjęciu!
Na naszej drodze przez ostatnie kilkanaście dni przewija się garstka dorosłych psów. Każdy z nich zaczyna od wizyty lekarza wet. - szczepienie, odrobaczenie, odpchlenie, kastracja i... szukanie domów. Zbiórkę utworzyliśmy przede wszystkim na dorosłe psy, zostawione na pastwę losu, które nigdy prawdopodobnie nie zaznały radości.
Gdy wyjeżdżamy na interwencję, nie wiemy, co spotkamy na naszej drodze, jakich sytuacji mamy się spodziewać. Zawsze pojawia się myśl, że nie będzie tak źle... Na miejscu widzimy jednak starszą krzywdę psa, wtedy nie dajemy rady z własnymi emocjami. Ostatnia interwencja zwaliła nas z nóg - duży pies, krótki łańcuch, brak budy, puste garnki obok. Nikt się nie przyznaje, każdy udaje, że to nie jego. Czekał na śmierć, wisiał między drzewami - wyrok dożywocie. Za co? Za oddanie, za wierność, za naiwność.
Dziś wolny, dziś bezpieczny... Dziś zbiera do opiekę weterynaryjna. Beza... Młoda sunia, która tygodniami uciekała przed ludźmi. Pojawiała się, znikała... Chuda, przerażona, bojąca się własnego cienia.
Można policzyć każdą kosteczkę na jej kruchym ciałku. Dodatkowo babeszjoza... Jeszcze kilka dni, jeszcze kilka chwil i nie byłoby jej tutaj z nami. Beza wraca do sił w domu tymczasowym. Nam potrzebne wsparcie na opłaty weterynaryjne.
Nel - przyszła, urodziła i " idź stąd" - niepotrzebna. Trzymała się gospodarstwa, bo czasami rzucili coś do jedzenia. Zawsze z daleka, zawsze w obawie. Przed czym? Kto ją tak bardzo skrzywdził? Dziś pracujemy nad jej zaufaniem. Nel odważniej patrzy w przyszłość. Za nią wizyty u weterynarzy. Przed nią sterylizacja. Dorzuć grosik na tą malutką sunię.
Gucio - pojawił się znikąd, miał zniknąć w otchłani schroniska - bez wolontariatu i nadziei na dom. Mały zawadiaka. Na boku rana, która się już goi. Gucio uczy się manier, DT poświęca dużo czasu na redukcję jego starych nawyków. Został wykastrowany.
Amber - nie ma jeszcze roku. Ktoś na nią wydał wyrok - miała całe życie spędzić na łańcuchu. Los chciał, że mała siłaczka uciekła. Z dwumetrowym łańcuchem przybiegła pod dom dobrych ludzi. Pytali, szukali - mieszkańcy nie rozpoznawali. Wygrała swoją wolność!
I Fafik - pojawił się znikąd i został. Przed nim wizyta u weterynarza i kolejne wydatki. Wymaga konsultacji, bo jego stawy pozostawiają wiele do życzenia. Czekamy na fundusze i działamy dalej.
To tylko kilka psów z ostatnich dni, to tylko kropla w morzu zwierzaków, które do nas trafiają. Każdy wymaga opieki weterynaryjnej w mniejszym lub większym stopniu. Każdy może liczyć tylko na nas. Prosimy Was o pomoc. Bez środków nie jesteśmy w stanie pomóc im, leczyć i ratować przed cierpieniem, bólem i wiecznym więzieniem...
Loading...