Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, bardzo dziękujemy za pomoc!
Dzięki zbiórce mogliśmy przeprowadzić pełną diagnostykę i leczenie Władzia, kupić mu potrzebny suplement, mógł bezpiecznie poczekać w lecznicy, aż znajdzie się dla niego Jego Miejsce.
Władzio dość długo szukał odpowiedniego domu, aż znalazł idealny! Nowi Opiekunowie poświęcają mu dużo czasu i uwagi, jest też pod opieką behawiorysty i prawdziwie rozkwita!
Kochani, bardzo dziękujemy za pomoc!
Dzięki zbiórce mogliśmy przeprowadzić pełną diagnostykę i leczenie Władzia, kupić mu potrzebny suplement, mógł bezpiecznie poczekać w lecznicy, aż znajdzie się dla niego Jego Miejsce.
Władzio dość długo szukał odpowiedniego domu, aż znalazł idealny! Nowi Opiekunowie poświęcają mu dużo czasu i uwagi, jest też pod opieką behawiorysty i prawdziwie rozkwita!
Być może niektórzy z Was pamiętają tego kociego arystokratę o duszy wędrowca. Jego historia ma ciąg dalszy - Graf Vladimir zwany Władziem wrócił z adopcji. Z powodu niedoboru domów tymczasowych trafił do lecznicowej klatki.
Jest bardzo pięknym, młodym kotem, wygląda rasowo, choć jest mieszańcem. Poznaliśmy go w feralnym 2020 roku, gdy zgłoszono, że od dłuższego czasu tułał się po działkach w okolicy Warszawy, prosząc o jedzenie.
Prawdopodobnie urodził się rozmnożony w pseudohodowli, po czym komuś się znudził i został porzucony. Wtedy Władzio został złapany i poddany kastracji. Po zabiegu oraz szeregu badań, w których okazało się, że kocur cierpi na powikłane zapalenie płuc, trafił do domu tymczasowego. W środku pochmurnego i zimnego listopada otrzymał tam dużo ciepła, wsparcia, no i konieczne leki.
Tuż po świętach Bożego Narodzenia udało się znaleźć spełniający wszystkie wymogi dom. Wydawało się, że historia Władzia doczekała się happy endu, aż do listopada tego roku… Były dom tymczasowy późnym wieczorem odebrał wiadomość od opiekunki Władka: kobieta, z powodu złego stanu zdrowia i konieczności operacji, czuła się zmuszona oddać kocura.
Wszystkim sympatykom Władzia złamało to serce, jednak prosimy o nieocenianie byłej właścicielki i skupieniu się na pomocy kotu ‘‘tu i teraz’’. Władzio przebywa w lecznicy i wypatruje domu w Warszawie i okolicach. Mimo iż wykonano dość dużą ilość badań, chcielibyśmy poszerzyć diagnostykę – zachowanie kocurka wskazuje na to, że coś go boli. Do tego przy najmniejszym stresie dyszy, u kotów nie jest to normalne. Gdyby tylko potrafił mówić i powiedzieć nam, co go trapi…
Póki co wykonano zdjęcie RTG i badania krwi, musimy także opłacić jego pobyt w szpitaliku – nie jest nam łatwo. Czy pomożecie Władziowi poczuć się lepiej, żeby przestał cierpieć, i mógł wreszcie znaleźć bezpieczny dom dla siebie? Żeby mógł wyjść do adopcji już bez bólu? Bardzo prosimy! On już się nacierpiał na starcie. Marzymy, by do świąt Bożego Narodzenia grzał się we własnym domu.
Loading...