Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani. Serdecznie dziękujemy za pomoc. Zebrane pieniądze pozwoliły nam na wiele specjalistycznych badań oraz wizyty u najleszego neurologa w Polsce. Dopiero teraz, po kilku miesiącach od wizyty otrzymaliśmy informacje, że nie jesteśmy w stanie już nic więcej zrobić. Doktor konsultował jego przypadek z innymi lekarzami. Jedyne co nam pozostało to kontynuowanie dotychczasowej opieki i podawanie leków.
I tak też zrobimy. Zapewnimy Piorunkowi najlepsze warunki żeby był z nami jak najdłużej i pomimo swojej niepełnosprawności był szczęśliwy.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za wsparcie. Faktury za diagnostykę, dojazdy oraz leki które musi dostawać każdego dnia. Reszta pieniążków zostanie przekazana na zakup dla niego podkładów, mokrych chusteczek oraz badania moczu i kały. W najbliższym czasie zostanie też wykastrowany.
Piorunek – żywe sreberko. Choć ma tylko rok i 4 miesiące przeżył już wystarczająco dużo.
Mając zaledwie 2 miesiące został pogryziony przez większego od siebie psiaka. Niestety kły trafiły prosto w rdzeń kręgowy. Wystarczyła sekunda i maluszek stał się niepełnosprawny – tylne nóżki odmówiły mu posłuszeństwa, a pęcherz moczowy trzeba było wyciskać.
W gabinecie zapadła decyzja o eutanazji… Tu historia Piorunka mogła się zakończyć, jednak było inaczej.
Piorunek trafił pod opiekę naszej wolontariuszki, a jego życie zmieniło się o 180 stopni. Codzienne ćwiczenia, nowe przyjaźnie z psami i kotami po przejściach oraz super fura na której śmiga jak szalony. Piorunek zupełnie nie daje po sobie poznać, że jest inny niż reszta psów. Choć jeździ na wózeczku, cieszy się życiem jak zdrowy pies. Biega za piłką, przynosi zabawki i podtyka pod rękę, żeby je rzucać, goni się z kotami, rozrabia jak oszalały ze swoim przyjacielem Dyziem, a wieczorami przytula się do kotki Lusi.
Choć wydawało się, że wszystko jest stabilnie, to wolontariuszka zauważyła, że coś jest nie tak. Było widać, że Piorunek stawał inaczej niż dotychczas. Rozpoczęła się kilkumiesięczna diagnostyka. Wszystkie badania i konsultacje były robione w Warszawie lub Legionowie – rezonans, tomograf, konsultacja z ortopedą i neurologiem. Zrobiliśmy wiele kilometrów, by dowiedzieć się jaka jest przyczyna.
Okazało się, że Piorunek ma jamistość rdzenia kręgowego. Często jest to przypadłość wrodzona, jednak w jego wypadku są to demony przeszłości. To przez tę chorobę jego kręgosłup zaczął się wykrzywiać. Diagnoza nas załamała... Ale czy się poddaliśmy? NIE! Walczymy dalej.
Dostaliśmy informację, że jedyne co nam pozostało to intensywna rehabilitacja i leki. Jednak postanowiliśmy skonsultować go z jeszcze jednym neurologiem. Piorunek pojechał na wizytę do profesora Wrzoska i dostał skierowanie szczegółowy rezonans na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Oczywiście od razu zapisaliśmy się na badanie i teraz czekamy na opis.
Konsultacje u specjalistów, diagnostyka (morfologia, RTG, rezonans, tomograf), leki oraz dojazdy... To wszystko sprawiło, że znów musimy prosić o pomoc. Prosimy o każdy grosik, który umożliwi nam opłacenie faktur za jego diagnostykę i leczenie oraz kolejne 2 wizyty u neurologa.
Jakby tego było mało, to wózeczek na którym Piorun jeździ od roku zupełnie się rozklekotał. Niektóre części się ruszają i są przytwierdzone trytytkami. Z filmików które dodajemy widać, że Piorunek nie oszczędza swojego wózeczka i maluch jeździ na nim jak rajdowiec. Dlatego musimy zamówić dla niego nowy wózeczek by mógł dalej cieszyć się życiem i ścigać się na podwórku ze zdrowymi psami.
Dlatego w imieniu swoim, ale przede wszystkim Piorunka prosimy o pomoc w zebraniu pieniążków, które umożliwią nam dalszą pomoc tego walecznego psiaka.
Loading...