Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Państwa pomocy Wega przeszła badanie rezonansem magnetycznym i wizytę neurologa. Lekarz potwierdził wspaniałe wiadomości. Guz Wegi zmniejszył się znacznie, choć minęły dopiero trzy miesiące od zakończenia radioterapii, która działa tak naprawdę do sześciu miesięcy od momentu ukończenia naświetlań. Pień mózgu został całkowicie odbarczony - nie ma już ucisku! Za kilka miesięcy zrobimy jeszcze jeden rezonans, by zobaczyć, czy guz nadal się zmniejsza (mam nadzieję, że wtedy też nam pomożecie). Jesteśmy ogromnie zobowiązani za pomoc i wsparcie naszej prośby.
Pod koniec 2018 roku Wega zaczęła tracić równowagę, przechylać się na lewą stronę. Lekarze podejrzewali udar. Stosowane leki nie przynosiły efektów, a jej stan pogarszał się z dnia na dzień. Wkrótce suczka nie potrafiła już samodzielnie schodzić ze schodów. Cierpiała na bóle głowy, była smutna i apatyczna.
Opiekunowie czworonoga zareagowali błyskawicznie, w lecznicy weterynaryjnej usłyszeli, że to choroba o podłożu neurologicznym, a jeden z lekarzy powiedział wprost, że wkrótce jedynym wyjściem będzie eutanazja... Rodzina Wegi nie potrafiła pogodzić z diagnozą, która tak naprawdę była nieznana, gdyż wciąż nie było wiadomo, na co Wega zachorowała. Dzięki determinacji opiekunów Wega trafiła do specjalisty neurologa, który skierował ją na badanie rezonansem magnetycznym. Wybłagany szybki termin badania, wyjazd do Wrocławia i następnego dnia po badaniu przyszedł e-mail… Z wyrokiem: glejak móżdżku!
Rozpoczęła się walka o życie psiaka i szukanie ratunku. Neurolog wyjaśnił, że operacja w tym wypadku jest niemożliwa. Wera trafiła więc do onkologa. Pani doktor przedstawiła opcje leczenia: chemioterapia lub radioterapia. Zaznaczyła jednak, że radioterapia może być przeprowadzona wyłącznie za granicą, gdyż w Polsce nie ma takiej możliwości, ponadto są to koszty rzędu kilku tysięcy euro.
Z uwagi na brak funduszy w pierwszej chwili opiekunowie psa zdecydowali się na chemioterapię, którą Wegusia zniosła dzielnie, choć wyniki badań po podaniu dawki leku były złe (próby wątrobowe, obniżona odporność). W międzyczasie zaczęto szukać informacji o leczeniu radioterapią. Rodzina Wegi skontaktowała się z osobami, których psy taką terapię przeszły i które żyją, choć lekarze nie dawali im żadnych szans. Pomimo trudnej sytuacji finansowej podjęto decyzję o spróbowaniu radioterapii. Dokumentacja medyczna Wegi została przesłana do profesora Janosa, szefa kliniki w Postojnej z pytaniem, czy sunia kwalifikuje się do radioterapii. Odpowiedź przyszła błyskawicznie - „proszę przyjeżdżać, potrzebnych jest 20 cykli naświetlań”.
Teraz już wszystko potoczyło się lawinowo: kredyt, założenie zbiórki na pokrycie kosztów leczenia, paszport dla suczki, echo serca, rtg klatki piersiowej, by wykluczyć ewentualne przerzuty, przygotowania do drogi, winiety, urlopy… 18 marca Wega rozpoczęła w Słowenii radioterapię, która trwała całe cztery tygodnie. Gdy ze swoimi opiekunami wracała do Polski, było już lepiej. Obecnie, po upływie dwóch miesięcy, Wega znów chodzi normalnie, ochoczo biega, bawi się falami na brzegu morza i ŻYJE! Zgodnie z zaleceniami, po trzech miesiącach od zakończenia leczenia należy wykonać kontrolne badanie rezonansem. Jest już umówiony termin - 19 lipca o 8.00 rano we Wrocławiu. Zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie zbiórki przeznaczonej na pokrycie kosztów badania.
Opiekunowie Wegi spłacają obecnie zaciągnięty na radioterapię kredyt - koszt terapii oraz wyjazdu i miesięcznego pobytu w Słowenii wyniósł ponad 6 tys. euro., a wcześniejsza zbiórka pokryła jedynie niewielką część długu. Badanie rezonansem to kolejny wydatek, rzędu tysiąca złotych. Do tego dochodzą koszty regularnych wizyt u neurologa, gdyż Wega cały czas jest pod kontrolą lekarską, koszty leków i suplementów.
"Codziennie, gdy patrzymy na naszą wesołą znów sunię, wiemy, że nasze poświęcenie i determinacja, z jaką walczyliśmy o jej życie, miały ogromny sens. Będziemy wdzięczni za każdy grosik, który nas wspomoże. Dziękujemy z całego serca - Kasia, Andrzej i Wegusia".
Loading...