Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Czekamy na postawienie zarzutów włodarzom gminy, sprawa karna w toku.
Dziś byliśmy świadkami czegoś tak okrutnego i niezrozumiałego, że nie możemy sobie z tym poradzić. Byliśmy w Radysach, Bystrym, na setkach interwencji gdzie ludzkie zwyrodnialstwo przekraczało wszelkie granice.
Ale nigdy nie spotkaliśmy się z taką patologią urzędniczą, która bezpośrednio, na terenie gminy, skutkowała niewyobrażalnym cierpieniem i makabryczną śmiercią gminnych psów.
Gmina Wierzbinek, Wielkopolska. Żadnej umowy ze schroniskiem od 2012 roku. Dwóch panów się dogadało - wójt z szefem gminnego PGK. Umówili się, że taniej będzie wywalać bezdomne psy z gminy na wysypisko śmieci w gminie. Po co płacić za schronisko, za opiekę weterynaryjną.... Niech zdychają z głodu.... I zdychały, przez lata. Za 3500 zł miesięcznie na papierze wymienionym między urzędnikami. Papier nazwany został POROZUMIENIEM.
10 lat znęcania się nad zwierzętami na wysypisku śmieci!
Dowiedzieliśmy się o tej patologii gminnej i dziś odbyła się interwencja. Tak wygląda ten raj urzędniczy dla biednych zwierząt.
Interwencja zaczęła się rano. Nie bez problemów - od lat nikomu nie przeszkadzał ten horror. Ani władzy, ani organom ścigania. Zwierzęta żyły tylko dlatego, że kilka prywatnych osób przynosiło jedzenie. To one nas zaalarmowały.
To niewyobrażalne - podobno gospodarna Wielkopolska - i nagle obrazy jak z XIX wieku z dalekiego Wschodu. Władze gminy były z siebie bardzo zadowolone. Dziś nawet ktoś się pofatygował na interwencję, PIW miał wolne, w sumie, dlaczego nie, przez 10 lat nie interesowali się wysypiskiem śmieci, gdzie konały zwierzęta. Pewnie przyjechaliby gdyby ktoś to nazwał schroniskiem-wysypiskiem, a tak to po co? Roboty sobie dołożyć?
I jakoś 10 lat horror trwał. Wszyscy wiedzieli, a jakoby nikt nie wiedział.
I choć chcielibyśmy, żeby zakończenia były tylko dobre, to się nie uda. Inspektorzy zaraz po przyjeździe znaleźli w boksie umierającą, dramatycznie wychudzoną sunię. Miejscowy weterynarz próbował ratować jej życie, błyskawicznie załatwiliśmy całodobową klinikę w Poznaniu, nie zdążyliśmy, sunia, mimo udzielenia pierwszej pomocy, umarła w drodze. Daliśmy jej imię. Tyle możemy zrobić. Lilia na zawsze będzie symbolem tego gminnego horroru i wyrzutem sumienia dla wójta i radnych. O ile można liczyć na jakiekolwiek sumienie...
Odebraliśmy 15 żywych zwierząt. Są pod opieką fundacji i nigdy już nie wrócą do tej strasznej gminy. Lilia będzie dowodem w sprawie karnej, Żaden prokurator ani biegły nie będzie w stanie usprawiedliwić jej śmierci w męczarniach. Jej agonia trwała godzinami. W mrozie, odchodach. Odeszła w cieple i wśród ludzi, ale to żadne pocieszenie...
Fundacja złożyła obszerne doniesienie o przestępstwie znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, przestępstw urzędniczych. Musimy ukarać zadowolonych z siebie urzędasów, którzy gotują żywym istotom taki los. Zapytamy też przełożonych lokalnej Inspekcji Weterynaryjnej, jak to jest z tym nadzorem nad przestrzeganiem Ustawy o ochronie zwierząt w gminie Wierzbinek.
Potrzebujemy Waszej pomocy. Mamy kolejnych kilkanaście psów na utrzymaniu. Obiecujemy, że zrobimy wszystko, żeby winni tego horroru zostali ukarani, a to miejsce przestało istnieć.
Musimy zając się tymi psiakami, jak wygląda rana pooperacyjna po sterylizacji - widzicie na zdjęciu, stan pozostałych psów będziemy badać, ale kilka wymaga natychmiastowej pomocy. Potem musimy je utrzymać. Bardzo prosimy!
Loading...