Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, nasz Wióreczek pojechał w końcu do domku . Tak, nie przesłyszeliście się! Nasz cudowny i wspaniały Wiórek ma swoje M4, zyskał białych braci i cudownych Rodziców
Przez prawie miesiąc pobytu u nas Wiórek zmienił się o 180° co bardzo zaowocowało w jego życiu . Jesteśmy z niego niesamowicie dumne! Zrobił ogromny krok po szczęśliwe życie
Z tego miejsca pragniemy podziękować każdej osobie z osobna za ogromne wsparcie jakie otrzymał Wiórek . Za każdą złotówkę na jego zbiórce, za każdą puszczke, za każdy worek specjalistycznej karmy, za dobre słowo .
Jesteście niezastąpieni
A Wiórkowi i jego Rodzice życzymy samych cudownych chwil razem. Bądźcie zawsze szczęśliwy i dbajcie o siebie nawzajem
Z całego serca dziękujemy wszystkim darczyńcom, którzy przyczynili sie do tego, że Wiórek odzyskał zdrowie i wiarę w człowieka. Zebrane środki pozwoliły nam opłacić długie leczenie zapalenia przewodu pokarmowego i trzustki, leczenie niewydolności nerek, wykonanie szeregu badań krwi, dwukrotne wykonanienie specjalistycznego USG jamy brzusznej, zabieg zaszycia dużej rany na szyjce psiaka, kastrację oraz wizytę w psim salonie piękności.
Ile wycierpiał Wiórek od złego człowieka, tego nam nie powie, ale wystarczyło pół dnia obserwacji psiaka i my już wiemy, że chłopak przeżywał dramatyczne chwile w swoim życiu, może nawet w całym 7-letnim życiu.
Uratowany przez dwie wspaniałe osoby, wyrwany z warunków urągających nawet psu, od ludzi, którzy nigdy nie powinni posiadać żadnych zwierząt.
Wiórek jest skrajnie zaniedbany. Pod sfilcowanym, zbitym przy skórze w twardą kulę futerkiem, znajduje się wychudzone, drżące ciałko.
Paniczny strach w oczkach na widok człowieka i siusianie pod siebie mówi aż zbyt wiele o jego dotychczasowym życiu.
Okazało się, że pies, z którym mieszkał w kojcu na prywatnej posesji, gryzł go i zdominował Wiórka, dlatego Panie podjęły zdecydowane kroki, aby odebrać chłopca. Zwróciły się z błagalną prośbą na Fb o pomoc dla niego, a my podjęłyśmy decyzję, że zabierzemy psiaka pod swoją opiekę.
Wiórek ma dużą ranę na boku pyszczka w kierunku ucha, rana powstała na skutek pogryzienia, nie jest kastrowany, zęby w fatalnym stanie, a w futerku ma zapewne wiele pasażerów na gapę, ale musimy pozwolić mu na oswojenie się z nową sytuacją, na zrozumienie, że ręka człowieka nie krzywdzi, tylko przynosi ukojenie.
Po przyjeździe do nas Wiórek wcisnął się pod taras i siedział tam pół dnia, cudem udało się go wywabić po to, aby pojechać z nim do naszego Pana doktora.
Ponieważ stan pieska jest zły, pobrana została krew na rozszerzone badania, chłopak został poddany narkozie, rana oczyszczona, wycięte zostały brzegi rany, które już był martwicze, założone zostały szwy. Antybiotyk, leki przeciwbólowe, kroplówka wzmacniająca i zabezpieczenie przeciwko pchłom i kleszczom to wszystko, co mogłyśmy na szybko wykonać, ale były to też najpilniejsze zabiegi.
Teraz pozostaje podawanie leków, dbanie o ranę i oswajanie malucha z obecnością człowieka. Gdy psiak nabierze sił, czeka go jeszcze USG, kastracja, czyszczenie ząbków i wizyta w salonie groomerskim.
Drodzy przyjaciele, błagamy Was o wsparcie finansowe dla Wiórka. Spójrzcie w te przerażone oczka, na pysio, który zdaje się przepraszać, że w ogóle żyje...
Pozwólmy mu wspólnie uwierzyć w człowieka.
Loading...