Szreder pojechał na zabieg, ale takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał

Szreder to 10-letni kocur, w domu tymczasowym, wspierany leczeniem przez Hospicjum. 23 marca pojechał na dalsze leczenie, miał odbyć się zabieg. 

"Kot doprowadzony na zabieg, nie reaguje na leki przeciwzapalne i antybiotyk, widać utratę wagi, odwodnienie."

"Laparotomia diagnostyczna w linii pośrodkowej - obecny płyn w jamie brzusznej, surowiczo krwisty, silnie zmienione jelita cienkie, zaczerwieniona bł surowicza pętli jelit, jelita podkrwawiają przy dotyku, obecne liczne drobnoguzkowe zmiany na obszernej długości jelit cienkich, węzeł chłonny krezkowy guzowaty ok 2,5cm, jelito grube bz, śledziona i płaty wątroby również pokryte zmianami.

W związku z rozsianym procesem i niekorzystnym rokowaniem, po konsultacji telefonicznej z właścicielką podjęto decyzję o eutanazji.
Pobrano próby do badania cytologicznego."

Miało być leczenie, a skończyło się eutanazją. Nie są to przyjemne chwile, ale zdarzały się, zdarzają się i będą się zdarzać. Niektórym zwierzętom nie da się pomagać w nieskończoność. Choroby zbierają swoje żniwo i zawsze trzeba się liczyć z eutanazją.

Mimo wszystko prosimy Państwa o pomoc w opłaceniu kolejnej faktury.