Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ten maleńki niespełna 6-kilogramowy piesek padł łupem kłusowników, dostając się w potrzask. Ciężko sobie nawet wyobrazić co przeszła ta psinka i jak bardzo walczyła o życie.
Pozostawiony w lesie na pewną śmierć, całkowicie sam. Czekał na ratunek, aż resztka sił postanowił pomóc sobie sam... Albo wyszarpal, albo odgryzł łapkę, by wyswobodzić się z wnyków..
W lesie spędził około tygodnia, na co wskazuje stan części łapki, która nie została rozszarpana przez wnyk.
Skrajnie odwodniony, wykrwawiony i wycieńczony trafił pod naszą opiekę.
Jakim cudem przeżył? Nie mamy pojęcia...
Pierwsze kroki to natychmiastowa wizyta w gabinecie weterynarii. Tam szereg badań i ustalenie co robić dalej. Pozostałość łapki została oczyszczona i wstępnie zabezpieczona. Teraz czekamy do czwartku na operacje usunięcia pozostałości w stawie biodrowym, gdyż to jedyne wyjście z tej sytuacji. Martwica opanowała już dużą połać tkanek... Potrzebna jest całkowita amputacja.
Maluch dostaje kroplówki, antybiotyki, leki przeciw bólowe. Krecik, bo takie dostał imię, jest wystraszony, ale bardzo, bardzo dzielny.
Jak można? Nie mieć wyobraźni do tego stopnia, żeby zastawiać wnyki na zwierzęta. Jak można nie pomyśleć o tym, że zwierzę, które złapie się w potrzask, wnyk, będzie usiłowało się z niego uwolnić i będzie konać w męczarniach przez wiele dni, wykrwawiając się bądź umierając z głodu.
To jest potworne! Jakim trzeba być człowiekiem?
Pomóżcie nam ratować życie i zdrowie tego kochanego malca. Wprawdzie łapki już nie uratujemy, ale możemy pomóc mu stanąć na trzech i choć w części wynagrodzić mu los, jaki go spotkał.
I krzywda z rąk nas - ludzi...
Loading...