Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jaskier po dwóch bardzo skomplikowanych operacjach i długiej rehabilitacji żyje i ma się dobrze. Niestety nadal jest wycofanym, lękliwym psem. Boi się wszystkiego. Na smyczy nie umie chodzić i trzeba z nim pracować. Jest pomału oswajany. Pokazujemy, że człowiek nie jest zły. Szukamy mu domku, który by z nim pracował, najlepiej z ogródkiem.
https://www.facebook.com/media/set/?vanity=hotelwmlynku&set=a.1489778634531498
Ktoś wziął kiedyś ładnego, białego szczeniaczka... Może dla dzieci, może tak po prostu, Bo "sąsiadowi oszczeniła się suczka"... Ktoś oddał w "dobre ręce". Bo przecież szczeniaki zawsze się gdzieś wyda. Gdzie? Nieważne. Ważne, że poszły jak poprzedni miot, tak jak będzie z kolejnymi. Właściciel dobrodziej nie sterylizuje, bo to przecież nie będzie kaleczył zwierząt!
I piesek zaczął rosnąć. Był coraz większy i większy. Zaczął ganiać kury? Uciekał? W każdym razie wylądował na łańcuchu. Szczeniaki rósł i rósł, a obroża na szyi już... nie. Wrzynała się coraz bardziej, coraz mocniej... Bolało. Bardzo, niesamowicie, ale pan łaskawca tego nie widział. Nie widział ropy, krwi, smrodu. Pies był coraz słabszy.
Już widział tęczowy most. Jednak w końcu łańcuch puścił! Kiedyś mały szczeniaki, teraz podrostek, uciekał, aby szukać ratunku. Wlazł na posesję wygonił psa rezydenta z budy i czekał...
Czekał na cud. Warczał, rzucał się, nie chciał odejść, bo gdzie? Dotarła do nas prośba o pomoc. Na miejscu ukazał się niewyobrażalny dramat. Od razu pognaliśmy do gabinetu weterynaryjnego. W nocy odbyła się operacja, a przed nami długie i kosztowne leczenie...
Psiak dostał na imię Jaskier, jest młodziutki - ma dopiero 1-1,5. I tak wielki i ciężki bagaż złych doświadczeń. Nadal warczy, boi się i sika pod siebie. Ale wierzymy, że w końcu nam zaufa... Ktokolwiek rozpoznaje psa i wlasciciela - prosimy o kontakt: 535 361 111.
Błagamy Was o pomoc!
Loading...