Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wyniki posiewu z Rudzikowego noska to gronkowiec złocisty. Bakteria popularna i wrażliwa na większość antybiotyków (teoretycznie). Rudzik rozpoczął antybiotykoterapię, przed dalszymi badaniami musi być choć trochę przeleczony. Niestety mimo antybiotykoterapii Rudzik wciąż potężnie smarka i kicha .Ze względu na ogólny stan Rudzika i podkrwawiający nosek dostaliśmy skierowanie na TK głowy. W tej chwili jest to jedyne narzędzie diagnostyczne, które nam powie, co Rudzikowi tak bardzo w nosku jeszcze przeszkadza. Kontrolne badania krwi nie dały żadnych przeciwwskazań do wykonania tomografii, więc wykonaliśmy ją planowo. Na odpis badania musimy trochę poczekać.
Dziękujemy za wsparcie okazane Rudzikowi! Bez niego jego utrzymanie i leczenie nie byłyby możliwe.
Historia Rudzika zaczyna się od ludzkiej porażki, której cenę poniósł kot. Zaniedbany i nieleczony Rudzik trafił do nas pod koniec zimy dwa lata temu, z zaropiałymi i zakrwawionymi oczami, zębami w stanie dramatycznym i dziwnymi plamami na uszach.
Mimo intensywnego leczenia i ogólnej poprawy stanu zdrowia Rudzika, jedna z powiek wciąż wyglądała brzydko, a tkanka była kalafiorowata - zapadła decyzja o biopsji powieki, której wynik potwierdził nasze najgorsze obawy - rak płaskonabłonkowy. Niestety oko nie może istnieć bez powieki, więc jedyną szansą dla Rudzika była enukleacja. W ten sposób Rudzik został rudym piratem.
Rudzik to kot o wielkim sercu, nawet gdy był cały spuchnięty i obolały po zabiegu ze stoicką cierpliwością poddawał się pielęgnacji i tulił do wolontariuszy. Gdy szwy zostały zdjęte Rudzik, przeprowadził się do domu tymczasowego, gdzie ciągła obserwacja ujawniła kolejne problemy zdrowotne kawalera… Słodkie chrapanie i chrumkanie Rudzika zaprowadziło go do laryngologa, gdzie w ciągu kilku wizyt i zabiegów jego nosek został oczyszczony z polipów. Mimo tego Rudzik wciąż chrumka, a jego nosek często przytyka się i doprowadza do infekcji - w dużej mierze jest to objaw jego alergii na roztocza.
Alergen, którego nie jesteśmy wyeliminować z otoczenia, doprowadza także do ciągłego zapalenia spojówki w oku, które Rudzikowi pozostało. Rudzik jest więc w trakcie kuracji odczulającej, do jej końca zostały nam jeszcze 3 lata. Dopiero po tym czasie możemy liczyć na jakąkolwiek poprawę, o ile w ogóle ona nastąpi…
Trzymiesięczne podstawowe utrzymanie Rudzika (zakładając, że zdrowotnie nie dzieje się nic niestandardowego) to przede wszystkim wizyty weterynaryjne: 2 kontrole okulistyczne i wizyta u nefrologa - dotychczasowa antybiotykoterapia odbiła się mocno na stanie nerek Rudzika. Do tego dochodzą suplementy: nerkowe Renalvet - 90 szt., Lespewet - 90 szt. (co razem daje ok. 150 zł) oraz wspomagająco na problemy alergiczne Omega Pet 90 szt. (135 zł) i Piriton 90 tabletek (ok. 55 zł). Ze względu na stale obniżoną odporność Rudzik przyjmuje immunostymulanty jak Immunodol i Astragalus – koszt ok. 30 zł.
Na tej już długiej liście specyfików jest także suplement dla kotów onkologicznych – Neoplasmoxan. Kwartalnie Rudzik zużywa 3/4 opakowania, a cena jednego sięga aż 300 zł. Dodatkowo musimy dbać o jego jedyne oczko, oczyszczać je i zakrapiać - to koszt rzędu 150 zł (Iryplus, który najmniej podrażnia Rudzika, Gentamycyna, Dexafree). Rudzik wymaga także stosowania środków uspokajających. Częste wizyty u weterynarza wywołały u Rudzika sporą dawkę stresu skutkującą nadmiernym wylizywaniem sobie brzuszka. Pomału udaje się ten stan opanować dzięki suplementom ForCalm, Zylkene i obroży feromonowej (koszt ok. 140 zł).
Rudzik jest wspaniałym kotem, wszyscy go kochają, on kocha wszystkich. Wśród innych kotów jest „lekiem na całe zło” i często łagodzi napięcia w stadzie. Rudzik uwielbia spać przy głowie wolontariuszki, a o poranku rozdaje radosne i intensywne baranki. To kot oddany i wyrozumiały. Tym bardziej jego historia wzrusza, bo to małe, nieporozne ciałko skrywa tak wiele dolegliwości... Los nie był dla niego łaskawy, tym bardziej, że Rudzika niestety nie da się wyleczyć. Przy dobrej opiece, podawaniu leków i kontrolnych wizytach weterynaryjnych ma szansę żyć długo. Koszt jego utrzymania bywa przytłaczający, szczególnie w obecnej, nieciekawej sytuacji finansowej fundacji… Do spłynięcia 1% zostały ok. 3 miesiące…
Nie chcemy, by doszło do sytuacji, w której fundusze będą decydowały o jakości życia naszych podopiecznych, o ich zdrowiu. Pomożecie zabezpieczyć przez ten trudny okres uroczego Rudzika, by mógł beztrosko chrumkać w nocy do ucha naszej wolontariuszki?
Loading...