Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Stan w jakim Glutek do nas trafił nie napawał optymizmem, rokowania były bardzo ostrożne, nie wiedzieliśmy czy przeżyje. Chore miał dosłownie wszystko, uszy, zęby, oczy ociekające ropą, był odwodniony i wychudzony. Dzięki determinacji lekarzy i naszych wolontariuszy, którzy przez wiele tygodni się nim opiekowali, przemiana Glutka do dziś jest naszym największym kocim cudem. Ze zbiórki opłacano pobyt w szpitaliku, badania krwi, prześwietlenia, leki, suplementy, kroplówki, specjalistyczną, odżywczą karmę, sanację jamy ustnej, kastrację, szczepienia, odpchlenie i odrobaczenie. Bez pomocy darczyńców, którzy przekazali fundusze na zbiórkę Glutek nie wróciłby do zdrowia. To, z jakiego stanu go wyprowadziliśmy było niesamowitą metamorfozą jakiej dokonaliśmy. Kocurek po wyjściu ze szpitalika znalazł kochający dom u pani, która go znalazła w takim stanie i zgłosiła się do nas po pomoc. Glutek nazywa się teraz Gapcek i pokochał domowe życie, spanie na kolankach, mizianie, zabawy, oglądanie telewizji. Ogromnie się cieszymy, że jest szczęśliwy i zdrowy, dziękujemy wszystkim, którzy mu w tym pomogli.
Wiecie co jest gorsze od bycia kotem wolno żyjącym? Bycie bardzo, bardzo chorym kotem wolno żyjącym. A już tragiczna staje się sytuacja, kiedy na dodatek nie dajecie się złapać. To właśnie spotkało Glutka. Przybłąkał się na działki jakiś czas temu, już wtedy jego stan był kiepski. Chociaż "kiepski" to mało powiedziane...
Na szczęście trafił na dobrych ludzi, którzy postanowili za wszelką cenę go złapać i mu pomóc. Po wielu nieudanych próbach w końcu przyszedł ten dzień, kiedy kocurek był już na tyle wycieńczony, że dał się zapakować do transporterka i przewieźć do lecznicy.
Wyniki oględzin i ocena jego stanu nie pozostawiły złudzeń: to będzie walka o jego życie, a szanse na przeżycie oceniane są bardzo ostrożnie… Kotek jest okropnie zaniedbany, odwodniony, wychudzony. Jest malutki i wygląda jak młodziak, mimo że to dorosły kot. Ma zaawansowany koci katar, ropa leje się strumieniami zarówno z jego oczek, noska, nawet z uszu. Jego zęby też są w fatalnym stanie. Natychmiast zaczęto leczenie, pobrano krew do badań, podłączono kroplówki. Wiemy, że kilka pierwszych dni będzie decydujących, zobaczymy czy leczenie przynosi skutki oraz czy Glutek nabiera sił i chęci do życia. Wierzymy, że wyjdzie z tego, choć będzie to długa droga do pełni zdrowia.
Na razie widzimy, że pragnie żyć, jest bardzo grzeczny w czasie badań i zabiegów. Lubi, gdy odwiedzają go w szpitaliku nasi wolontariusze, jest łagodny i interesuje go kontakt z człowiekiem. Nie chcemy nawet myśleć, że ktoś go porzucił w takim stanie nie udzielając pomocy, zdecydowanie nie jest kotem dzikim. Cieszy nas to, że zaczął samodzielnie jeść - to już duży krok. Jak poczuje się lepiej czeka go też kąpiel, bo jest bardzo brudny, ma futerko posklejane odchodami i ropą.
Bardzo prosimy o wsparcie jego zbiórki, która zapewni Glutkowi najlepszą opiekę weterynaryjną, pobyt w szpitaliku, odpowiednią karmę i suplementy, kroplówki, badania, leki, późniejszą sanację jamy ustnej, odrobaczenie i szczepienia oraz kastrację. Wygrajmy tę walkę razem z Glutkiem!
Loading...