Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Waszej pomocy Mindy mogła zostać uratowana od kalectwa i śmierci.
Obecnie żyje w domu tyczasowym zaopiekowana, co prawda pieluszkowana, ale żyje.
Dzięki Wam.
Historia Mindy tak naprawdę zaczęła się wtedy, kiedy ktoś zadecydował o zakończeniu jej życia.
Kotka została przyniesiona przez pseudo właściciela do gabinetu weterynaryjnego z poleceniem natychmiastowej eutanazji! Miała pogruchotaną lewą tylną łapkę i zwisający bezwładnie ogon, ale poruszała się jakimś cudem i miała ogromną wolę walki. Właściciel stwierdził, że nie chce już takiego "popsutego" kota.
Weterynarz jednak oceniwszy stan kota, nie wyraził zgody na uśmiercenie! Koteczka trafiła pod naszą opiekę. Po wykonaniu kilku pierwszych zdjęć RTG pokazał się nam ogrom urazu, jakiemu musiała ulec.
Połamana kość tylnej łapki, oderwany ogon na wysokości gości ogonowej, ale najgorsza była przepuklina oponowa - miała pęknięta obustronnie przeponę, jej stan był zagrażający jej życiu, gdyby jak najszybciej nie otrzymała pomocy! Wiedzieliśmy, że czeka ją poważna operacja, od której zależeć będzie dalsze jej być albo nie być. W ciągu kilkunastu godzin koteczka znalazła się pod opieką Przychodni Żurawiniec w Poznaniu, natychmiast zapadła decyzja o operacji.
Jej życie wisiało na włosku dosłownie. Połamane kości to była już sprawa drugoplanowa.
W dniu 4 kwietnia odbyła się obarczona ogromnym ryzykiem operacja zeszycia przepony. Kicia przeszła ją bardzo dzielnie, weterynarze niemalże stanęli na głowach by wszystko się udało. Jednak nie obyło się bez komplikacji. Po wybudzeniu wystąpił obrzęk płuc i odma, które na szczęście w porę zauważono, zastosowano odpowiednie leki i stan Mindy zaczął się stabilizować!
Mała po tygodniu pobytu w szpitaliku została wypisana do domu tymczasowego w stanie zadowalającym. Kocia po zabiegu odżyła, zaczęła prawidłowo oddychać, zaczęła normalnie jeść!! Nadzieja wstąpiła w nasze serca, że jednak najgorsze ma już za sobą. Jednak to nie koniec, Mindy kiedy wydobrzeje czeka kolejna operacja zespolenia kości łapki, a także amputacji ogona, ponieważ rdzeń został przerwany.
Przecież nie możemy jej zawieść!! Przecież już raz jej życie zostało uratowane przed eutanazją, przecież obiecaliśmy jej, że nie poddamy się, że będzie żyła, że będzie normalnie chodzić i że będzie szczęśliwa. Przecież brak środków na kolejną operację i pobyt w szpitaliku nie może zabrać jej tej szansy!! Wiemy, jesteśmy pewni, że nie pozwolicie na to!
My dołożymy wszelkich starań, by Mindy wróciła do pełni zdrowia kociego, mimo tego, że będzie musiała pożegnać się z ogonkiem, ale będzie żyła! Ale musicie nam w tym pomóc. Prosimy w imieniu Mindy - koteczki uratowanej od eutanazji!! Kwota zbiórki jest szacunkowa, ma pokryć część pierwszej operacji zeszycia przepony, pobytu szpitaliku i drugą planowaną ortopedyczną operację łapki i ogona.
Tylko z Waszą pomocą będzie to możliwe.
Loading...