Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Państwa wsparciu kociak szczęśliwie opuścił klinikę i obecnie czeka na nowy dom od opieką troskliwej wolontariuszki.
Dziękujemy z całego serca za okazaną pomoc!
Dzisiaj w nocy trafiło pod naszą opiekę kolejne kocie nieszczęście. Niespełna 1-kilogramowy wycieńczony kociak z poważnym złamaniem łapki, jajami i larwami pasożytów na całym ciele, wysoką gorączką, odwodnieniem i ropnym wysiękiem z nosa i oczu. Jego stan jest bardzo poważny.
O kocie dowiedzieliśmy się z lokalnej grupy pro-zwierzecej. Czas działał na naszą, a przede wszystkim kota niekorzyść – autorka postu była nieosiągalna, gdyż zmierzała w celu udzielenia pomocy zwierzakowi do lokalnego lekarza weterynarii, który, jak się okazało, już zadecydował o eutanazji malucha.
W ostatniej chwili nasi wolontariusze przejęli zwierzę i tym samym zyskało ono szansę na dalsze życie oraz gwarancję pełnej i rzetelnej diagnostyki. Ze względu na późne godziny nocne zwierzę trafiło do całodobowej kliniki i wczorajszy rachunek za udzielenie pierwszej pomocy wyniósł 321 zł. Wiemy, że dalsze koszty będą olbrzymie, tym bardziej, że będziemy starać się uratować łapę.
Przed kociakiem seria badań i zabiegów. Najpilniejsze wykonano jeszcze w nocy bezpośrednio po przywiezieniu do całodobowej kliniki. Dalsza diagnostyka pozwoli ocenić, czy łapkę uda się uratować, czy też konieczna będzie amputacja. Gorąco prosimy o wsparcie w pokryciu kosztów leczenia naszego kolejnego podopiecznego.
[Aktualizacja 20.06.2018]
W dniu wczorajszym nasz podopieczny został przewieziony do specjalistycznej przychodni pod opiekę chirurga ortopedy. Nie mamy dobrych wieści... Niestety łapki nie uda się uratować.
Strzaskana kończyna jest "martwa" i jest przyczyną poważnego zakażenia organizmu. Martwica tkanki rozwija się bardzo szybko, zakażając cały organizm, dlatego interwencja chirurgiczna musi nastąpić w bardzo krótkim czasie. Czas odgrywa tutaj kluczową rolę.
Obecnie kocię jest przygotowywane do zabiegu – jest wzmacnianie kroplówkami. Na szczęście kociak je i pije chętnie. Jutro jest planowany jest zabieg amputacji. Przed kotełkiem bardzo trudny czas :( Bądźcie z nami.
(Aktualizacja 22.06.2018)
Kochani, ta noc była dla nas bardzo ciężka - drżeliśmy, że kocie nie przeżyje…
Maleństwo wczoraj późnym wieczorem przeszło zabieg amputacji przedniej kończyny. Zabieg był bardzo trudny, zarówno pod względem chirurgicznym, jak i anestezjologicznym – w trakcie pojawiły się problemy z oddychaniem. Zakażenie łapki (gangrena) umiejscowiło się bardzo wysoko, niemalże do łopatki zatruwając cały maleńki organizm.
Kocie waży zaledwie 1 kg. Z uwagi na uogólnione zakażenie był to zabieg ratujący życie. Jak wiecie nawet u zdrowych zwierzaków samo znieczulenie obarczone jest wysokim ryzykiem powikłań. Nasz maluch miał to szczęście, że wspaniałemu chirurgowi towarzyszył doświadczony anestezjolog, który czuwał nad bezpieczeństwem malucha.
Dziś maleństwo zjadło już śniadanie. Mimo wszystko ze względu na ogólne zakażenie organizmu i poważne osłabienie maleńkiego ciałka stan kociaka jest nadal ciężki. Walczymy o jego życie. Trzymajcie kciuki, by wszystko dobrze się skończyło. Dwie pierwsze doby są kluczowe. Bądźcie z nami!
[Aktualizacja 23.06.2018]
Druga doba po zabiegu amputacji łapki. Kotełek powolutku dochodzi do siebie :)
[Aktualizacja 26.06.2018]
Maluszek czuje się na tyle dobrze, by jutro mógł opuścić szpital i udać się do domu tymczasowego :)
[Aktualizacja 16.07.2018]
Dziękujemy że jesteście z nami. Kruszynek przebywa w domu tymczasowym, gdzie oczekuje na adopcję.
Loading...