Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Hej, jestem Gniewek, bo podobno mam gniewną minę. Ale ja się wcale nie gniewam...
Nie gniewam się, że ktoś się mnie pozbył, wyrzucając w lesie. Bardzo daleko od domu, tak abym nie mógł trafić już sam z powrotem... Czemu mam się gniewać, skoro znalazła mnie ciocia i zabrała? Bardzo się bałem sam w lesie, nie wiedziałem, co się dzieje. Ale już o tym zapomniałem.
Nie gniewam się. Ale martwię się troszkę, bo teraz dla niej jestem trochę kłopotem. Jestem stary i chory, a to dużo kosztuje. A ciocia już wcześniej znalazła kilka takich jak ja. Ciocia jest dobra, ale dobrocią się nie płaci u weterynarza. Tam mają inną walutę.
Udostępnicie mnie? Może dojdzie do mojego pana to foto, jak sobie tu spaceruję cały i zdrowy, jak myślicie? Ciocia Ania o mnie zadbała, a ja bym chciał, aby mój pan był o mnie spokojny... Ja mu życzę wszystkiego dobrego. My, psy, nie mamy w sobie nienawiści ani złośliwości. Jeśli nasikałem w domu to dlatego, że jestem starutki. Nie musiał mnie od razu wyrzucać.
Ale może nie ma tego złego... Jest mi tu dobrze. Lepiej niż było nawet. Tylko dużo nas i brak mi troszkę na weta. Pomóżcie. Przecież gdyby ciocia się nie zatrzymała, to bym nadal był w lesie sam... Tam było mi naprawdę smutno.
Kochani! Gniewek to staruteńki psiak, który znalazł się w lesie zupełnie sam, w opłakanym stanie. Odwodniony trafił do kliniki. Miał dwa guzy przy odbycie. Wskazanie do kastracji. Zęby w opłakanym stanie. Sama diagnostyka kosztowała ponad pół tysiąca złotych. Teraz przed nami opłacenie zabiegu, który Gniewuś przeszedł 21 lutego.
Bez Waszej pomocy się nie uda. Prosimy, nie pokazujmy ludziom, że nie warto się zatrzymywać przy porzuconym psie, bo potem się zostaje samemu z problemami :( Leczenie kolejnego staruszka to wyzwanie, ale Gniewek musi też coś jeść. Jego losy możecie śledzić tu KLIK.
A oto faktura za diagnostykę Gniewka:
Loading...