Byłem głodny, porzucony, zmarznięty... Cudem dostrzeżony. Proszę o pomoc!

Closed
Supported by 16 people
513 zł (73,28%)
Adopcje

Started: 03 March 2020

Ends: 24 August 2020

Hour: 02:00

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Kto by mnie chciał, zwykły kundel - nie kudłaty, nie maluśki, samiec, taki zwykły... Po co komu ja? Błąkałem się jakiś czas, przemierzając kolejne wsie, szukając coś do zjedzenia. Bałem się ludzi, bo zazwyczaj krzyczeli i gonili, coś rzucali w moim kierunku... Bałem się, ale... musiałem być twardy. Bez miłości, schronienia, z pustym brzuchem... Bo przecież taki jak ja nie ma prawa do godnego życia. Gdybym był bardziej rasowy, to co innego...

Bardziej ładny, ktoś na pewno by się schylił nad moim marnym losem. Ale niestety. Pewnego deszczowego, zimnego dnia jechały one. Z rozmowy w samochodzie słyszałem, że przypadek, bo jechały gdzie indziej po jakiegoś psa... I że mnie zobaczyły, że żebra na wierzchu, że chudy, że bida... Zatrzymały się, wołały, ale bałem się bardzo. Ale miały coś, czego strasznie chciałem... jedzenie! Podszedłem, a wtedy... Ciach... I jedna miała mnie na rękach.

Bałem się, walczyłem, one obiecywały, że pomogą, ale skąd ja to mogłem wiedzieć? Może to kolejne puste słowa? Kolejne obietnice bez pokrycia? Wsadziły w ciepłe miejsce, dały jeść i pić. Nadal byłem przerażony. Potem gdzieś mnie zabrały, ale... Już się tak nie bałem. Dostałem zastrzyki, zbadali mnie...

Opiekują się mną, dają jeść, wyprowadzają, przytulają, kochają... A jak tak bardzo tego chce! Chce się wtykać, chce na rączki, chce być czyjś... One tłumaczą, że są ciociami, ale że znajdą mi najlepszy dom na świecie, który już nigdy mnie nie skrzywdzi. Wierzę im, pomożecie? Historia Liro, który stanął na naszej drodze. Kolejny pies, mamy ich prawie 20. Nie mogłyśmy nie widzieć, jak inni... Pomożecie mi pomóc?

Supporters

Loading...

Supported by 16 people
513 zł (73,28%)
Adopcje