Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani zakończyliśmy zbiórkę na kwocie 7296,59. Chcieliśmy bardzo serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom, jesteście wspaniali❣️
Pozostałą cześć funduszy przekażemy na pokrycie kosztów hotelowania naszych podopiecznych: Tigra, Jaro, Nelson, Diablo, Pagaj - na które w ostatnim czasie nie była utworzona żadna zbiórka, a koszty są ogromne 😞
Jeszcze raz bardzo dziękujemy❣️ A Ty Yogusiu biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem (*)
W piątek 13 grudnia nasi inspektorzy byli na jednej z najgorszych interwencji 2019 roku. Już dawno nie widzieli takiego zaniedbania, upodlenia zwierzęcia i tak bezgranicznej ludzkiej obojętności. W budzie znaleźli konającego psa, któremu nie zamierzano udzielić żadnej pomocy. Jego właściciele czekali aż „zdechnie”.
Targani skrajnymi emocjami, dla dobra zwierzęcia Inspektorzy musieli trzymać nerwy na wodzy. Pies nie mógł tam zostać, wymagał natychmiastowej diagnostyki i rozpoczęcia leczenia. Na szczęście udało się uzyskać zrzeczenie, staliśmy się prawnie opiekunami psa i mogliśmy wreszcie zabrać go do kliniki, gdzie czekali już na niego specjaliści. Po wykonaniu wielu badań postawiono diagnozę. Poza dolegliwościami wynikającymi z wieloletnich zaniedbań przyczyną złego stanu psa okazał się nowotwór jąder. To on spowodował u Yogiego feminizację, wyciągnięte jak u suki sutki, zmiany skórne i wyłysienia, przerost prostaty. A wystarczyło go za młodu wykastrować, by uniknąć tego stanu.
Na pytania o rokowania, lekarze nie byli w stanie udzielić odpowiedzi. Ciężar decyzji odnośnie jego życia spoczął na naszych barkach, jednak lekarze dali nam nadzieję - istnieje szansa na to, by Yogi żył, a my patrząc mu w oczy, nie mogliśmy mu tej szansy odebrać.
Od dnia interwencji Yogi znajduje się w klinice. Priorytetem jest zabieg kastracji, tylko to może pomóc przywrócić prawidłową gospodarkę hormonalną (samo podawanie leków w tym wypadku nie pomoże). Zabieg zaplanowany na dzień 30.12.2019 niestety został odwołany, gdyż tego dnia stan Yogiego drastycznie się pogorszył, konieczna była transfuzja krwi.
Na dzień 03.01.2020 stan Yogiego był na tyle dobry, że zabieg wreszcie został wykonany, mimo wysokiego ryzyka wszystko przebiegło prawidłowo. Teraz pozostaje nam tylko czekać...
Yogi dostał szansę. Życie, jakie wiódł dotychczas urąga jakiemukolwiek stworzeniu. Sprawy dotyczące zaniedbań ze strony właściciela są w toku postępowania, ale nie mogliśmy czekać z pomocą do czasu ich rozpatrzenia przez odpowiednie władze. Zwracamy się do Państwa z błaganiem, leczenie Yogiego liczone jest już w tysiącach złotych, to sumy nieosiągalne dla nas. Najprostszym, najtańszym rozwiązaniem było zakończyć jego życie. Ale czy mogliśmy to zrobić? Nigdy! Żadne stworzenie nie zasługuje na takie życie i taki koniec. Będziemy wdzięczni za serce okazane Yogiemi i każdą najdrobniejszą wpłatę. Dziękujemy w imieniu Sekcji Chełm.
Loading...