Kocie nieszczęście za rogatkami Krakowa

Dostaliśmy informację, że w podkrakowskim miasteczku jest kocie stado, które obchodzi niewielu, a które bardzo potrzebuje pomocy.

Wiemy o 11 kotach: 3 kotki i 8 maluchów w różnym wieku. Niektóre maluchy mają już koci katar, który szybko je pokona. Stado nie tylko nie ma schronienia przed zimnem (nie dajcie się zwieść pogodzie za oknem, noce są chłodne, a będą chłodniejsze), ale też nikt nie dba o to, żeby miały pełne brzuszki. Czasem ktoś im coś rzuci, bo przecież koty sobie radzą – najwyraźniej nie te.

Postanowiliśmy pomóc. Bo jak podjąć decyzję, że tym właśnie kotom nie pomożemy.

W pierwszej kolejności zabieramy chore maluchy, żeby choroba nie poczyniła większych spustoszeń w ich kocich organizmach.

Jeszcze w tym tygodniu spróbujemy złapać kotki i je wysterylizować, żeby kociej biedy nie przybywało. 

Większe maluchy będziemy sterylizować, jak tylko osiągną odpowiednią wagę. Mamy nadzieję, że szybko się to uda. Marzeniem byłoby, aby znalazł się na miejscu ktoś, kto przy jakimś niewielkim wsparciu z naszej strony zobowiązałby się regularnie dokarmiać stado.

Wszystko kosztuje, dlatego bardzo Was prosimy o wsparcie naszej walki z bezdomnością i kocią nędzą. Także tą poza rogatkami Krakowa.

P.S. 3 najmniejsze i najbardziej chore maluszki już leczą się w gabinecie weterynaryjnym.