Zagłodzony przez strach przed człowiekiem. Uraz tylnej łapki, ból, strach, samotność, rozpacz...

Jak wielką krzywdę musi doznać pies, aby bać się podejść do człowieka, do jedzenia mimo ogromnego głodu, który zabijał...

Dwa tygodnie blisko domu, a jednak daleko... Jak najdalej od człowieka, który musiał tak bardzo skrzywdzić. Maleńki, chudy, z chorą nogą. Jak dał radę? Po dwóch tygodniach udało się go zamknąć na podwórku i znaleźć pomoc.

Psiak jest odkarmiany, dostaje posiłek 3 x dziennie w mniejszych ilościach, będzie miał robione RTG, aby sprawdzić, co jest przyczyną urazu i co można zrobić, aby już nie bolało, bo nóżka ewidentnie boli. Mały podnosi ją, nie może na nią stanąć. Być może trzeba będzie łapkę operować, potem standardowo kastracja, chip, zaszczepienie, badania...

Pod opieką mam ponad 20 psów, faktury za leczenie, specjalistyczną karmę, leki, zabiegu to co miesiąc ok. 3-4 tysiące zł.

Bez pomocy nie dam dłużej rady, jeszcze zima, która zbliża się nieubłaganie. Trzeba zabezpieczyć kojce, budynki, aby psiaki nie marzły, a to kolejny ogromny koszt.

Błagam o pomoc dla Juniorka, bo takie imię dostał chudzinek.

Link do filmiku.