Aby Juruś mógł żyć...

Kochani... Nasz Juruś ma wiele chorób, z którymi wciąż walczymy.... 

Udało się go uratować gdy był tak słaby, że przez 3 miesiące sam nie wstawał... Był za każdym razem podnoszony dźwigami. Sąsiad zawsze przyjechał ze sprzętem i nam pomagał...

Juruś ma wrzody, sarkoidy... Nie ma wszystkich zębów więc oprócz leków, maści musi mieć robione paćki do jedzenia, bo nie może przegryźć nawet trawy i każdego dnia ma robione 15 kg trawokulek (zamiennika siana). 

Jednak co pół roku musi mieć kontrole uzębienia przez weterynarza....

W chwili obecnej Juruś nie chce jeść nawet paciek..... kręci noskiem i wywala miseczkę, frustrując się przy tym.... 

Ma ostre krawędzie na dwóch zębach, które weterynarz musi spiłować, aby Juruś mógł nadal jeść...bez tego umrze... bo zacznie znowu słabnąć i boję się,  że tym razem się nie uda...

Kochani błagam, pomóżcie w uzbieraniu na dentystę dla Jureczka... Juruś to złoty konik o tak ogromnym serduszku. Mam z Nim ogromną więź, bo wie, że zawsze mu pomogę, ale bez Was nie dam rady!